[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się, kiedy zobaczył panią. Wiem tylko, że zaatakował mnie w tym& w tym&
cholernym grobowcu.
Wyraznie wzdrygnęła się.
Ależ, panie Ash, co pana skłoniło, żeby pójść do rodzinnego grobowca?
Chryste, przecież znalazłem się tam przypadkowo. Zgubiłem się w lesie i
natknąłem na grobowiec. Dlaczego nikt mi nie powiedział, że Mariellowie mają
własne mauzoleum?
Nie sądziłam, że to ważne odpowiedziała. Chodzę tam raz w tygodniu,
aby zmienić kwiaty. Obawiam się, że to miejsce jest okropnie zaniedbane, tak jak
wszystko w Edbrook.
Przez chwilę wydawało się, że błądzi myślami daleko.
Ash upił łyk brandy i chrząknął.
Czy rodzice Christiny są tam& pochowani?
Ich doczesne szczątki zostały przewiezione z Francji i spoczywają w Edbrook.
Powiedział pan, że znalazł Tropiciela wewnątrz grobowca?
Tak, ukrył się gdzieś z tyłu. Myślałem& zawahał się i potrząsnął głową
& Myślałem, że to Christina chowa się tam przede mną. Zostawiła mnie samego w
lesie. Taka głupia dziecinada&
Musi pan wybaczyć, panie Ash, zarówno jej, jak i jej braciom, dziecinne
zachowanie. Sądziłam, że może zmienią się przez te wszystkie lata, ale myliłam się.
Po śmierci ich rodziców wydawało mi się, że smutek i żal pomogą im wydorośleć,
spoważnieć skuliła ramiona w bezradnym geście. Jednak tragedia ta wywołała
zupełnie przeciwny efekt, tak jakby strata rodziców spowodowała regres i ucieczkę do
świata dziecięcych zabaw i psot.
Ash nie usiłował ukryć zniecierpliwienia.
Droga pani, ten pies jest zbyt niebezpieczny, by pozwalano mu swobodnie
biegać po okolicy.
Nagle wyprostowała się i ton jej głosu stał się wręcz ostry:
O, nie, Tropiciel jest niegrozny, proszę pana. Jestem pewna, że nie zrobiłby
panu krzywdy. Wyobrażał sobie, że pilnuje swojej pani i chciał pana jedynie
odstraszyć.
O czym pani, do diabła, mówi? Przecież Christiny tam nigdzie nie było.
Ciotka Tessa wydała się bardziej zasmucona, niż poruszona jego wybuchem
gniewu.
Nie miałam pojęcia, że Tropiciel wciąż pilnuje miejsca jej spoczynku.
Starając się opanować rozdrażnienie, powiedział:
Usiłuję coś z tego wszystkiego zrozumieć, panno Webb, ale pani wcale mi w
tym nie pomaga. Miejsce czyjego spoczynku?
Unikając jego wzroku, nerwowo splotła palce obu dłoni. Kosmyk siwych włosów
opadł jej na czoło.
Christina& zaczęła łamiącym się głosem. Odgarnęła włosy z czoła.
Christina miała siostrę blizniaczkę.
Ash zatrzymał dłoń trzymającą papierosa w połowie drogi do ust.
Były do siebie podobne ciągnęła ciotka Tessa bardzo podobne, a jednak
była miedzy nimi pewna straszna różnica.
Czekał, z ręką zastygłą w bezruchu.
Jej siostra cierpiała na schizofrenię. Chwilami zachowywała się jak normalne
dziecko, innymi razy jak szalona.
Zapytał cicho:
Ona nie żyje?
Widział pan miejsce, gdzie spoczywa wraz z rodzicami.
To jeszcze jedna rzecz, o której nikt mi nie wspomniał zaciągnął się chciwie
papierosem i gwałtownie wydmuchnął chmurę dymu.
A dlaczego sądzi pan, że ma to jakiekolwiek znaczenie?
Naprawdę pani nie rozumie? Mój Boże, po domu krąży zjawa dziewczyny, a
wam nie przyszło do głowy, iż fakt, że Robert, Simon i Christina mieli siostrę, jest
istotny? Nawet wtedy, gdy pytałem o te sprawy dziś rano?
Nie jest to rzecz, o której łatwo nam mówić.
Aby nie szargać rodowego nazwiska, tak? odparował z obrzydzeniem w
głosie. Jeśli chcemy się posunąć dalej w tej sprawie, jeśli chcecie państwo pomóc
sobie, to, na miłość boską, chyba należy o tym porozmawiać.
Ciotka wstała, odsuwając krzesło z głośnym szurnięciem. Podeszła do kredensu,
skąd wyjęła drugą szklaneczkę. Tym razem sobie nalała sporą porcję brandy,
Ash podniósł swoją, prawie pustą, szklankę, a ciotka wróciła do stołu i postawiła
przed nim butelkę. Nalał sobie, a ona w tym czasie zajęła swoje poprzednie miejsce
przy stole.
Krzywiąc się, wypiła odrobinę brandy, zanim znów się odezwała.
Nie wiem, czy powinnam&
Musi mi pani o tym opowiedzieć nalegał.
To było bardzo dawno. Starałam się o tym zapomnieć.
Ton jego głosu złagodniał.
Chcę, żeby pani zrozumiała pewną rzecz. Jeśli wszyscy państwo wypieracie z
pamięci jakieś mroczne wspomnienie, jakieś przerażające wydarzenie z przeszłości, to
niewykluczone, że jesteście świadkami zbiorowego omamu. Po prostu, a proszę mi
wierzyć, że to możliwe, wasza podświadomość przywołuje do istnienia postać zmarłej
dziewczyny, o której nie potraficie zapomnieć. Być może wasze zmysły działają
wspólnie i w ten sposób powstaje owa zjawa. Czy rozumie pani, co chcę przez to
powiedzieć?
Zamyśliła się głęboko.
Sądzę, że& tak. Ale przecież pan nie wierzy w sprawy nadprzyrodzone.
Nie, ale wierzę w istnienie zjawisk paranormalnych. To dość istotna różnica. A
teraz może opowie mi pani o wszystkim?
Podniosła szklaneczkę i pociągnęła spory łyk. Spojrzała mu prosto w oczy, jakby
właśnie podjęła decyzję. Zaczęła opowiadać.
Moja siostra i jej mąż nigdy nie chcieli przyznać się do tego, że ich córka jest&
że nie wszystko z nią w porządku. Gdyby pan ich znał, panie Ash, gdyby pan żył tutaj,
w tym samym co oni środowisku&
Oczywiście, nazwisko Mariell musiało tu kiedyś sporo znaczyć wtrącił się
Ash.
Oddanie córki do& jakiegoś szpitala w ogóle nie wchodziło w grę. Nie tylko z
powodu wstydu i plotek, które musiałyby powstać, ale dlatego, że oboje bardzo
kochali to dziecko. To dziwne, kiedy pomyślę, ile razy moja siostra, Isobel, błagała
mnie, abym zaopiekowała się dziećmi na wypadek, gdyby miało się coś stać jej lub
mężowi. To tak, jakby miała jakieś przeczucie. Czy to możliwe, panie Ash? Czy sądzi
pan, że zdawała sobie sprawę, iż oboje umrą tak młodo?
Niektórzy z moich współpracowników powiedzieliby, że takie przeczucia są
powszechne odpowiedział.
Skinęła głową, przyjmując jego odpowiedz.
Ich straszna śmierć wstrząsnęła nami wszystkimi, ale ona, siostra Christiny,
przeżyła to najdotkliwiej. Jej psychika nie umiała poradzić sobie z tą ogromną stratą i [ Pobierz całość w formacie PDF ]