RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Wiesz co, nie wiem, co ci chodzi po głowie, Trist, ale
grasz bardziej drętwo niż trup.
Potem przeniknęła przez ścianę. Tristan poszedł w jej
ślady.
W kaplicy było ciemno, jeśli nie liczyć jednego
kwadratu świetlistej zieleni w miejscu, gdzie znajdowało
się rozbite okno z tyłu. Suche liście i kruszący się gips
zaścielały posadzkę, a oprócz nich potłuczone butelki oraz
papierosy. Drewniane ławy były poznaczone wyciętymi
inicjałami i czarne od symboli, których Tristan nie potrafił
rozszyfrować.
Dziewczęta, które ocenił na mniej więcej jedenaście
albo dwanaście lat, siedziały w kręgu w pobliżu ołtarza i
chichotały nerwowo.
 OK, kogo przyzywamy?  zapytała jedna z nich.
Popatrzyły jedna na drugą, potem obejrzały się przez
ramię.
 Jackie Onassis  powiedziała dziewczynka z
brązowym końskim ogonem.
 Kurta Cobaina  zaproponowała inna.
 Moją babcię.
 Mojego stryjecznego dziadka Lenniego.
 Wiem!  odezwała się drobna piegowata blondynka.
 Może Tristana Carruthersa?
Tristan zamrugał.
 Za straszne  odpowiedziała przywódczyni.
 Tak  zgodziła się brunetka, rozdzielając koński
ogon na dwa długie pasma.  Pewnie ma rogi wystające z
tyłu głowy.
 Uch, wstrętne!
Lacey parsknęła.
 Moja siostra najbardziej się w nim bujała 
oznajmiła piegowata blondynka.
Lacey zatrzepotała rzęsami do Tristana.
 Jednego razu, kiedy się wygłupiałyśmy w basenie,
on, tego, zagwizdał na nas gwizdkiem. Było super.
 To był facet!
Lacey wetknęła sobie palec do gardła i przewróciła
oczami.
 Ale i tak może być strasznie  upierała się ruda. 
Kogo jeszcze możemy przywołać?
 Lacey Lovitt.
Dziewczynki popatrzyły po sobie nawzajem. Która z
nich to powiedziała?
 Pamiętam ją. Grała w serialu Mroczny księżyc
odchodzi.
 Mroczny księżyc wschodzi.
Tristan uświadomił sobie, że to był głos Lacey;
brzmiał tak samo, ale inaczej, tak jak w telewizji głos jest
niby taki sam, ale różni się od słyszanego na żywo. W jakiś
sposób wydawała go z siebie tak, że wszyscy mogli go
słyszeć.
Dziewczęta rozejrzały się nieco wystraszone.
 Połączmy dłonie  powiedziała przywódczyni. 
Przyzywamy z powrotem Lacey Lovitt. Jeżeli tu jesteś,
Lacey, daj nam znak.
 Nigdy nie lubiłam Lacey Lovitt.
Tristan dostrzegł iskry w oczach Lacey.
 Szaaa. Duchy są teraz wokół nas.
 Widzę je!  powiedziała mała blondynka.  Widzę
ich światło! Są dwa.
 Ja też!
 A ja nie  oznajmiła dziewczynka z brązowym
końskim ogonem.
 Zciągnijmy kogoś innego niż Lacey Lovitt.
 Jasne, była paskudna.
Teraz nadeszła kolej Tristana, żeby parsknąć.
 Podoba mi się ta nowa dziewczyna w Mrocznym
księżycu. Ta, która zajęła jej miejsce.
 Mnie też  zgodziła się ruda.
 To dużo lepsza aktorka. I ma lepsze włosy.
Zmiech Tristana ucichł. Czujnie zerknął na Lacey.
 No, ale ona nie umarła  stwierdziła przywódczyni. 
Przyzywamy Lacey Lovitt. Jeżeli tu jesteś, Lacey, daj nam
znak.
Zaczęło się od obłoku kurzu. Tristan zobaczył, że
sama Lacey stała się przejrzysta jak wzniecony kurz.
Pózniej kurz uleciał, a ona znów tam była, biegając dokoła
kręgu i pociągając dziewczynki za włosy.
One piszczały i trzymały się za głowy. Lacey
uszczypnęła dwie z nich, po czym podniosła ich swetry i
ciskała nimi to tu, to tam.
Do tej pory dziewczęta zdążyły się już poderwać na
równe nogi, nadal wrzeszcząc, i biegły w kierunku
otwartego okna.
Nad ich głowami . fruwały puste butelki, roztrzaskując
się o ścianę kaplicy.
W mgnieniu oka dziewczynki uciekły, a ich krzyki
ciągnęły się za nimi niczym piskliwe ptasie wołania.
 Cóż  powiedział Tristan, kiedy znów się uspokoiło.
 Chyba wszyscy powinni się cieszyć, że nie było tu
żyrandola. Ulżyło ci?
 Małe paskudy!
 Jak to zrobiłaś?  zapytał.
 Widziałam tę nową aktorkę. Jest do kitu.
 Jestem pewien  potwierdził Tristan  że nie potrafi
być ani trochę tak dramatyczna jak ty. Pociągałaś za włosy
i rzucałaś przedmiotami. Jak to robiłaś? Ja nie jestem w
stanie używać dłoni.
 Sam się domyśl!  Wciąż kipiała ze złości.  Lepsze
włosy!
 Ciągnęła się za pasemka swojej fioletowawej
fryzury.  To jest mój własny indywidualny styl. 
Spojrzała groznie na Tristana.
Uśmiechnął się w odpowiedzi.
 A co do posługiwania się dłońmi  powiedziała  czy
ty naprawdę myślisz, że poświęcę mój cenny czas, żeby cię
uczyć?
Tristan skinął głową.
 Trudno o dobrą publiczność  przypomniał jej 
zwłaszcza kiedy jest się martwym i nie można cię
zobaczyć.
Potem zostawił ją w kaplicy. Domyślał się, że będzie
wiedziała, jak go namierzyć, i że zrobi to, kiedy będzie
gotowa.
Wyszedłszy z powrotem na południowe słońce,
Tristan zamrugał. Chociaż nie odczuwał zmian
temperatury, zdawał się być bardzo wrażliwy na światło i
ciemność. W mrocznej kaplicy dostrzegał aurę wokół
dziewczynek, a teraz, w krajobrazie ocienionym przez
drzewa, plamy słonecznego światła wydawały się
oślepiająco jasne.
Być może to było powodem, że mylnie wziął kogoś [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cherish1.keep.pl