RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jeszcze śniadania ani kawy. Mag nigdy nie kazał jej niczego robić, ale Vivian sama
narzuciła sobie obowiązki, które jej zdaniem powinna wykonywać niewolnica i nawet
sprawiało jej to przyjemność. Czuła się potrzebna. Poza tym lubiła, jak on mruczał
z zadowolenia, pijąc pierwszy łyk porannej kawy. Dwa dni temu, kiedy ostatni raz
nocowali w chacie uzdrowionej dziewczynki, kiedy zrobił jej awanturę o tego rudego
chłopaka sąsiadów, zrozumiała, że mag jest o nią zazdrosny i chociaż jego słowa
sprawiły jej przykrość, to gdzieś na dnie serca rozkwitła radość. Kiedy mag zasnął,
delikatnie przytuliła się do jego pleców. Po raz pierwszy od dawna poczuła się
bezpieczna. Vivian wiedziała, że podoba się chłopcom, a te ostatnie tygodnie
z magiem, kiedy zaczęła regularnie jadać, sprawiły, że nie wyglądała już jak
kościotrup. Cera jej się zaróżowiła, odzyskała swój dawny powab. W przeszłości
często kokietowała wiejskich chłopaków, śmiejąc się, kiedy robili maślane oczy.
Lubiła otrzeć się niby przypadkiem swoim pełnym biustem o takiego i obserwować
jak zaczyna się jąkać i czerwienić. Vivian nie brakowało temperamentu, ale nigdy
nikomu nie pozwoliła na nic nieprzyzwoitego. Była dziedziczką, nie wypadało jej i nie
chciała stracić wianka z jakimś pryszczatym chłopakiem na sianie w stodole. Rudego
Ariela natomiast traktowała jak brata, którego nigdy nie miała. Nie myślała o nim
w żaden inny sposób.
Na polance nie zastała nikogo. Został tylko krąg wypalonej trawy z ogniska. Mag ją
opuścił! Zostawił ją! Usiadła na trawie, przygnieciona nagle wielkim ciężarem. Nie
mogła się uwolnić od poczucia wielkiej straty, jakby zabrano jej coś bardzo cennego.
Czekała do południa, mając nadzieję, że on wróci, choć rozsądek podpowiadał jej,
że tak się nie stanie. Wpadła w apatię. Do domu nie mogła wrócić. Jej wieś razem
z domem została wyrokiem Sądu przekazana Zakonowi. Puszcza wolnych
Ebookpoint.pl kopia dla: monibor@poczta.fm
niewolników była daleko stąd, poza tym już nie uważała tego za dobry pomysł, żeby
do nich dołączyć. Pomyślała o Karen, żeby ją odszukać i uwolnić, teraz kiedy już umie
trochę posługiwać się magią, ale tę myśl też odrzuciła. Musiałaby wejść bardzo
głęboko na tereny Zakonu jako zbiegła niewolnica, jako czarownica. Teraz to już na
pewno skończyłaby na stosie. Bezpieczniej zostać na Stepach.
Przesiedziała tak do wieczora, a potem całą noc, skulona jak kiedyś w klatce
handlarza niewolników. Bezradna, tak samo, jak wtedy.
***
Nie mogła rozprostować kości. Zwitało już, kiedy postanowiła coś ze sobą zrobić,
choć jeszcze nie wiedziała co. Tyle tylko, że nie mogła wstać. Nogi jej ścierpły, całe
ciało dygotało, bolała ją głowa i czuła, że dostała gorączki od tego siedzenia bez ruchu
na zimnie. W końcu uporała się z krnąbrnymi kończynami i udało jej się wyprostować.
Rozpaliła ognisko z gałęzi, które zostały jeszcze z przedostatniej nocy i rozwiesiła
ubrania, żeby je wysuszyć. Nie znała żadnego magicznego zaklęcia, które mogłoby ją
rozgrzać, więc dygotała coraz bardziej, machając gałęzią jałowca, żeby gorące
powietrze jak najszybciej wysuszyło ubranie. Była głodna i przeziębiona, walczyła ze
sobą, żeby nie skulić się i położyć w miejscu, w którym stała. Przypomniała sobie
w końcu o lekcji pobierania energii od przedmiotów; dotknęła dłońmi pnia pobliskiego
drzewa i wypowiedziała melodyjne zaklęcie w języku stworzenia. Cieniutki, ledwie
wyczuwalny strumyk ciepła zaczął wlewać się w jej ciało. Wystarczyło go zaledwie do
uspokojenia dreszczy, bo od rośliny nie można wziąć tak dużo jak od człowieka. Mag
mówił jej, że istnieją tacy, którzy potrafią pobrać moc od całej puszczy i że
wielokrotnie widział las martwych drzew, które po czymś takim umierają i wysychają.
Z każdym dniem, który spędzała z magiem kiełkowało w niej coś, czego nie
potrafiłaby nazwać. Była nim coraz bardziej zafascynowana, coraz bardziej go
podziwiała. Jej dziewczęce marzenia o pięknym młodzieńcu z dobrego rodu, który
przybywa do niej na wspaniałym wierzchowcu i zabiera ją do swojej posiadłości, żeby [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cherish1.keep.pl