RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Ale w zimie mnie tu nie będzie. - Uśmiechnęła się jeszcze raz i ruszyła w
stronę domu.
Stropił się. Callie jest miłą dziewczyną, a on od początku zachowuje się jak
gbur. Nic dziwnego, że mu dogryza.
A ten magazyn? Przecież Elaine też nie przepuściłaby takiej okazji. Zawsze
uważała, że jej kochany braciszek jest niezbyt udanym przedstawicielem męskiego
rodu, choć nie mówiła tego wprost. Callie pewnie tak samo ocenia swoich braci. I
jego.
Dziwne, ale jakoś go to nie pocieszało. Z ponurą miną poszedł do domu.
S
R
Rozpogodził się dopiero na widok krzątającej się po kuchni Callie.
- Jak poszło w biurze? - zapytał, chcąc udowodnić, że wcale nie jest skrępo-
wany.
- W porządku. Przy okazji, czy ten komputer jest do użytku, czy czeka na wy-
słanie?
- Jest nasz - odparł ponuro. - Ale coś tam nie działa. Ekran gaśnie, a jeśli już
pracuje, to zostają te małe obrazki.
Wygaszacz ekranu. A ikonki to część, oprogramowania. Mike i jego kumple
nie orientują się w nowoczesnej technice. Niby mądrzy faceci, a zupełnie bezradni.
- Zobaczę, co się da zrobić - obiecała, darując sobie wyjaśnienia. Jeśli uda jej
się usprawnić pracę w biurze, może Mike spojrzy na nią łaskawszym okiem i prze-
stanie traktować tak protekcjonalnie.
- Znasz się na komputerach? - zdumiał się.
- Oczywiście.
- Może wybierzemy się na kolację? - zapytał.
Zatrzymała się w pół ruchu. To zabrzmiało szalenie obiecująco.
- Przynajmniej nie będziesz musiała gotować - ciągnął Mike. - Masz za sobą
meczący dzień i kostka też pewnie cię boli.
Znowu to samo. Dlaczego z góry założył, że chciałaby w ogóle gotować? Czy
już zawsze będzie ją postrzegał jako miłą, lecz nieco nudną i przewidywalną
skromnisię? Owszem, umiała gotować, lecz Mike nieprędko skosztuje jej przy-
smaków!
- Nie przejmuj się mną - odparła. - Nie będę zbyt często korzystać z twojej
kuchni. - Wyjęła z torby karton jogurtu. - Potrzebuję jedynie trochę miejsca w lo-
dówce, nic więcej.
Na twarzy Mike'a odmalowało się rozczarowanie.
- Ależ mnie to wcale nie przeszkadza. Korzystaj z kuchni, ile tylko zechcesz.
- Nie, nie - z emfazą potrząsnęła głową. - To miło z twojej strony, ale nie chcę
S
R
sprawiać kłopotu. Prawdę mówiąc, doskonale obędę się jogurtem i owocami, od-
powiada mi takie jedzenie. Gotowanie jest męczące, wolę poświecić ten czas na
zwiedzanie Alaski. Nie będę tutaj długo, a chcę jak najwięcej zobaczyć.
%7łegnajcie pyszne naleśniki! I lepiej od razu zapomnieć o porannej gorącej
kawie.
- Poza tym umówiłam się na kolację z Rossem - dodała.
Nie dość, że nie zje dziś naleśników, to jeszcze przez cały wieczór będzie za-
dręczać się myślą, czy Ross okaże się równie dobrze wychowany, jak Donovan.
Zabawne, nigdy wcześniej nie zastanawiał się nad ich morale. Byli przyjaciółmi,
ale nie rozmawiali zbyt wiele o tych sprawach.
- Callie - zaczął z wahaniem. - Ross i Donovan nie są zwolennikami stałych
związków. yle by się stało, gdybyś uznała, że mają...
- Czyste intencje? - roześmiała się. - Mike, ależ ty jesteś staroświecki! Miło,
że tak się o mnie martwisz, ale jestem już dorosła.
- No tak, ale przez całe życie ktoś nad tobą czuwał. I nie masz pojęcia, jacy
mogą być mężczyzni, szczególnie tutaj, na tym odludziu - dodał. - Samotność bar-
dzo doskwiera.
- Na to właśnie liczę - zaszczebiotała.
Teraz już naprawdę rozbolała go głowa. Czym zawinił, że los postanowił go
tak surowo ukarać?
- Callie...
Przerwała mu ze śmiechem:
- Mike, rozchmurz się wreszcie. Wiem, jakie jest życie. Myślisz, że dzieci pa-
stora nie mają kontaktu ze światem? Tak samo widzą i dobro, i zło. A nawet w
większym stopniu niż reszta ludzi, bo jeśli kogoś spotyka nieszczęście, to cała ro-
dzina pastora tym żyje.
Nigdy wcześniej o tym nie pomyślał. Dopiero teraz zaczął dumać o różnych
sprawach, którymi nigdy nie zaprzątał sobie głowy. Callie była częścią jego dzie-
S
R
ciństwa. Jak szarlotka mamy czy jesienny deszcz...
Pamiętał ją jako roześmianą, delikatną dziewczynkę na przyjęciach wydawa-
nych przez Elaine. I potem, gdy ze skupioną miną pracowała w przykościelnej
kuchni, szykując stypę po pogrzebie jego dziadka. Ile mogła mieć lat? Trzynaście?
Była jeszcze dzieckiem, ale już wtedy kobiety pytały ją o radę i traktowały jak do- [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cherish1.keep.pl