RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

na świat, dopiero co doświadczywszy całej serii oczekiwań i ich spełnień, jakie
miały miejsce w macicy, spodziewa się lub - dokładniej mówiąc - jest pewien, że
jego kolejne wymagania również zostaną spełnione.
Co się wtedy dzieje? Przez dziesiątki milionów pokoleń to, co się działo,
było doniosłym przejściem z żywego środowiska wewnątrz ciała matki do czę-
ściowo tylko żywego otoczenia na zewnątrz. Chociaż szczodre matczyne ciało jest
na miejscu, są też opiekuńcze ramiona (przynajmniej odkąd istota ludzka stanęła
na nogi i uwolniła ręce). Ciało dziecka w znacznej mierze otacza pozbawione ży-
cia obce powietrze. Jest ono jednak na to przygotowane: spodziewa się, że zo-
stanie wzięte w ramiona, wrodzony mu zmysł podpowiada, że jego właściwe
miejsce jest właśnie tam. To, czego doświadcza w ramionach matki, jest możliwe
do przyjęcia przez jego kontinuum, zaspokaja bieżące potrzeby i prawidłowo
przyczynia się do jego rozwoju.
Jakość świadomości w tej fazie życia bardzo się różni od tego, czym się ona
stanie. Dziecko nie może bliżej określić swego wrażenia, ocenić, jak się rzeczy
mają. Są w porządku albo nie. W tym wczesnym etapie wymagania dziecka są
ściśle określone. Jak już stwierdziliśmy, nie może ono mieć nadziei na poprawę
sytuacji, jeśli w danej chwili cierpi niewygodę. Nie może wiedzieć, że mama, któ-
ra je raz opuszcza, wróci za chwilę; cały świat staje się nagle nieprzyjazny, nie
taki jak trzeba, sytuacja jest nie do zniesienia. Niemowlę słyszy i akceptuje wła-
sny płacz, lecz o ile matka od tonących w niepamięci czasów zna ten dzwięk i
wie, co on oznacza, niemowlę tego nie wie. Czuje tylko, że jest to aktywne dzia-
łanie, które ma spowodować poprawę sytuacji. Jeśli jednak niemowlę zostaje
samo i płacze zbyt długo, jeśli nie następuje reakcja, którą płacz ma wywołać,
Jean Liedloff 28 Koncepcja kontinuum
również i to poczucie ustępuje, a dziecko znajduje się w stanie najwyższej
rozpaczy, poza czasem i nadzieją. Gdy zjawia się matka, dziecku po prostu robi
się dobrze, nie zdaje sobie sprawy, że była daleko i nie pamięta, że płakało.
Zostaje z powrotem podłączone do swej linii życia, a otoczenie znów spełnia jego
oczekiwania. Gdy jest opuszczone, wytrącone z kontinuum prawidłowych
doświadczeń, nic nie jest możliwe do zaakceptowania i niczego nie akceptuje.
Istnieje tylko niezaspokojona potrzeba, nie ma niczego, co można by użyć,
wesprzeć się, co mogłoby się spodobać, co zaspokoiłoby zapotrzebowanie na
doświadczenie, ponieważ one muszą być oczekiwane, a żadne z doświadczeń
przodków dziecka w procesie ewolucji nie przygotowało je na to, że będzie
zostawione samo, we śnie lub na jawie, a tym bardziej, że zostanie
pozostawione, kiedy płacze.
Niemowlę trzymane na ręku doznaje uczucia właściwego porządku świata
lub zasadniczego błogostanu. Jedyna pozytywna identyfikacja, jaką zna, opiera
się na założeniu, że jest mu dobrze, że jest w porządku i że jest mile widziane.
Bez tego przekonania istota ludzka, niezależnie od wieku, będzie okaleczona
przez brak pewności siebie, pełnego poczucia własnej jazni, spontaniczności i
gracji. Wszystkie niemowlęta są dobre, ale mogą się o tym dowiedzieć wyłącznie
na podstawie  odbicia", sposobu, w jaki są traktowane. Dla istoty ludzkiej nie ma
żadnej innej skutecznej możliwości odczuwania siebie; pozostałe rodzaje uczuć
nie zdają egzaminu jako podstawa dobrego samopoczucia. Przeświadczenie o
tym, że jest się w porządku, to podstawowe uczucie dotyczące siebie, które wła-
ściwe jest jednostkom naszego gatunku. Zachowanie nieuwarunkowane takim
uczuciem nie będzie zachowaniem, do którego przygotował nas proces ewolucji;
oznaczać więc musi nie tylko zmarnowanie milionów lat dochodzenia do perfek-
cji, lecz nie może dobrze pasować do żadnego z naszych związków, włącznie ze
związkiem z samym sobą. Nie doznając uczucia bycia w porządku, człowiek nie
wie, na ile wolno mu się domagać komfortu, bezpieczeństwa, pomocy, towarzy-
stwa, miłości, przyjazni, rzeczy materialnych, przyjemności lub radości. Osoba
bez takiego doświadczenia wyobraża sobie, że w miejscu, gdzie winna się znaj-
dować, jest po prostu pustka.
Zdarza się wielekroć, że całe życie upływa człowiekowi na poszukiwaniu do-
wodu, że istnieje. Kierowcy wyścigowi, zdobywcy górskich szczytów, bohaterowie
wojenni i inni śmiałkowie, mający szczególne upodobanie do flirtu ze śmiercią, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cherish1.keep.pl