
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
włosku, drudzy po turecku; nie inaczej, jedno jakoby się na różnych a
od siebie bardzo dalekich częściach świata porodzili. A to jeszcze
dziwniej, iż kto chodziwszy po ranu w kapie włoskiej, tenże zasię w
wieczór chodzi w tureckiej fałszurze, w kołpaku, w półbótkach czer-
wonych abo w białych. Pięć lat temu abo sześć jako nasi krótsze szaty
niż postronni poczęli nosić, tak, iż nie wstydzą się ukazować onych
części ciała, które mają być zakryte. A ponieważ przyrodzenie tak na-
sze ciało sprawiło, iż niektóre części chciało mieć zakryte, a od oczu
ludzkich dalekie, tedyż zaprawdę dłuższy ubiór, abo do kolan się ścią-
gający ma być chwalon, jako wstydu a skromności znak.
Wedle starej przypowieści tak mówią, że u onych niemasz czoła, u
których wstyd zagasł. A cóż by to był za człowiek, któryby bez czoła
był?
Jedzenia i picia, i zbytnie żarcie nieprzystojne jest człowiekowi, ale
najwięcej tym, którzy na sobie osobę urzędu noszą, bo ciało rozmaite-
mi niemocami zaraża, samego człowieka do statecznych spraw niespo-
sobnego a nakoniec wszetecznym i zuchwałym, a jako bez uzdy konia
z drogi błądzącym czyni. Wino zaiste takie ma przyrodzenie, iż ludzi
naprzód czyni wesołe, potym, gdy się go więcej napije, dodawa dobrej
nadzieje i większego o sobie rozumienia, potym, gdy go jeszcze lepiej
nachyli, przydawa ufności, śmiałości domówienia i czynienia prędkości
NASK IFP UG
Ze zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
35
tak, iż człowiek bywa jakoby sam nie swój, jako on, co w komedji,
podpiwszy sobie dobrze, zawołał: wino wygrało, którem pił. Bo dymy,
wstępujące do głowy, mieszają wszytko, a człowieka jakoby nieswym
a sobą niewładnącym czynią. Wtenczas tajemnice tobie zwierzone
łacno się wymkną. Wtenczas się wiele mówi, czegoć potym żal, gdy
ksobie przyjdziesz: bo to abo tobie samemu szkodzi, abo drugim a cza-
sem też i przyjaciołom i wszytkiemu powiatowi, abo wszytkiej ziemi.
Wtenczas niemasz żadnej różności między przyjacielem i nieprzyjacie-
lem, między żoną i siostrą. Wtenczas płużą zwady, guzy, szarpaniny,
ochromienia i takie boje. A nie dziw temu, ponieważ straciwszy rozsą-
dek, utopiwszy rozum, zatoną wszytkie sposobności do uczciwych
uczynków a wynurza się ona ślepych i nieukróconych chęci zgraja.
Bydlęta nieme przechodzą nas trzezwością, które więcej, niż trzeba, pić
nie umieją. A przeto też więcej tego mamy żałować, iż ta wada w
chrześcijańskich rzeczypospolitych tak moc wzięła, że jej uleczyć niel-
za, bo mało nie wszytcy wdali się w pijaństwo tak panowie, jako po-
spólstwo, tak duchowni, jako świetcy.
Ale z strony tych obyczajów ludzkich, mało co pomaga, chocia ich
z tych wad strofują. A tak jakoby zwątpiwszy o polepszeniu przetnimy
to miejsce słowy proroka tak mówiącego: Biada wam, którzy wstawa-
cie rano, abyście szli za pijaństwem; a pijecie aż do wieczora, abyście
pałali winem harfa, bęben, piszczałka na biesiadach waszych i t. p.
Zgromadzenie wszytkich nauk,
a zamknienie pierwszych ksiąg o obyczajach
Swarom przeto, waśniom i nienawiściom bynajmniej nie trzeba
przywykać, lecz cichości, pokoju a zgody pilnować. Każdemu jego
cześć ma być wyrządzona; nie trzeba tak rozumieć, żeby on miał sław-
nym zostać dla tego, że drugiemi gardzi; bo wszyscy miłują i wielce
ważą ony, które wiedzą, że też i oni drugie wielce ważą; ale ci, co dru-
giemi gardzą, pospolicie bywają u wszech w nienawiści. Każdy też w
sprawach swoich ma pilnie patrzyć na ten sposób żywota, w którym
mieszka; ma go powinności swej dosyć czyniąc zalecać i zdobić, a w
cudze się urzędy nie wtrącać. Bo stąd roście pomieszanie stanów, gdy
ludzie wdawają się w sprawy sobie nie należące; stądże też i własne
powinności swe opuścić muszą, albo je wżdy niedbale sprawują, mając
dla cudzych spraw myśl roztargnioną, i sama rzeczpospolita nie dobrze
NASK IFP UG
Ze zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
36
się ma, gdy każdy, nie przestając na swym urzędzie, miesza cudze
chciwością górności nieinaczej jedno jako i ciało byłoby roztargnio-
ne, gdyby członki, miejsca swe opuściwszy, przeniosły się na drugich
członków miejsce, a w ichby się urząd wdały. A przełóż ludzie dobrzy i
pragnienia górności wystrzegać się mają i miłość samego siebie zbytnią
z serca swego wykorzeniać. Czego każdy tym łacniej dokaże, czym
skromniej o sobie będzie rozumiał, a dary, któręmi był obdarzon, czę-
stoby obaczał; a nadtoby i ono uważał że mu więcej do doskonałości
żywota nie dostawa, niż dostawa. A przełóż też nikogo sobie lekcewa-
żyć nie trzeba, ale siłami i majętnościami naszemi ludziom, ile może-
my, usługować. Nie godzi się nam, którzy się za bracią liczymy, sobie
tylko gwoli żyć; ale rzeczy dobrodziejstw ojca naszego między się
udzielać, które on różne i różnym dał, aby tą różnością a spólnym
udzielaniem powinowactwo braterstwa między nami zachowano było.
Kto tedy jest bogaty, niech się szczodrobliwością ukazuje być ubogiego
bratem; kto jest rozumem i mądrością obdarzon, niech nauki swej i ra-
dy użycza potrzebnym; kto szlachectwem abo możnością wiele może,
niech zwierzchność i możność swą obraca na bronienie niewinnych a
pokornych. Bo się zda, jakoby wszelaką ludzkość zwlekli z siebie i
prawo braterstwa porzucali oni, którzy bogatemi będąc, sobie tylko
bogaci są, którzy uczeni i mądrzy, sobie tylko nauką i mądrością swoją [ Pobierz całość w formacie PDF ]