RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

krótka kreska. Nie wiem, skąd nadawał, ale chciał się stamtąd jak najszybciej
wynieść.
 A potem?
 Potem wysłał depeszę w sobotę w nocy, tuż przed świtem. Nadawał na
częstotliwości awaryjnej, ale nie wydawał się specjalnie spanikowany. Pamiętam
nawet, że pomyślałam: facet załapał, o co chodzi.
 Czy mógł być to ktoś inny, kto posłużył się jego nadajnikiem? Lucy przez chwilę
się zastanawiała.
 Nie można wykluczyć. A jeśli podszył się pod niego jakiś Niemiec, w takim razie
zrozumiałe, że tempo było równe i spokojne, bo nie miał się przecież czego bać.
Jean, która zostawiła Paula wcześniej z Lucy, wróciła teraz z plikiem papierów.
 Przyniosłam zapisy trzech meldunków wysłanych dotychczas przez Helikoptera.
Paulowi zaimponowała jej operatywność. Pierwszy meldunek był następujący:
Jestem na miejscu stop punkt kontaktowy w krypcie spalony stop dorwało mnie
gestapo ale uciekłem stop w przyszłości punkt kontaktowy w Cafe de la Gare odbiór.
 Jest trochę na bakier z ortografią  zauważył Paul.
 To nie są błędy ortograficzne  powiedziała Jean.  Agenci zawsze się mylą,
nadając morse em.
Prosimy szyfrantki, żeby nie poprawiały meldunków na wypadek, gdyby to miało
jakieś istot ne znaczenie.
Druga depesza Briana była dłuższa:
Liczba aktywnych agentów pięć stop Monet, który jest ranny stop Comtesse OK
stop Cheval pomaga czasami stop Bourgeoise nadal na posterunku stop plus
Charenton który mnie uratował.
W dalszym ciągu depeszy Brian opisywał ze szczegółami incydent w katedrze. Paul
zerknął na trzecią wiadomość.
Co się do diabła stało pytajnik przyślijcie instrukcje stop odpowiedzcie natychmiast
odbiór.
 Robi postępy  mruknął Paul.  Tylko jeden błąd.
 Myślałam, ze się bardziej odprężył  powiedziała Lucy.  niewykluczone, że to ktoś
inny nadał meldunek.
Paul uświadomił sobie nagle, że jest sposób, żeby to sprawdzić.
 Lucy, czy czasami robisz biedy podczas transmisji?  zapytał.
 Prawie nigdy. Nie powinno się robić błędów. Agenci i bez tego mają dosyć
problemów.
 Czy możecie zaszyfrować depeszę dokładnie tak, jak ją zapiszę? To będzie coś w
rodzaju testu  powiedział, zwracając się do Jean.
 Oczywiście.
Kiedy odezwie się o ósmej, poprosimy go, żeby się nie wyłączał, bo mamy dla niego
pilną wiadomość.
Paul usiadł, chwilę się namyślał, po czym napisał:
Podajcie natychmiast stan broni ile automatów ile stanów także amunicji ile nabojów
na każdy plus granaty.
Było to absurdalne żądanie, sformułowane w aroganckim tonie i sprawiające
wrażenie niedbale zaszyfrowanego i nadanego.
 To okropne. Wstydziłabym się wysłać coś takiego  żachnęła się Jean, kiedy
pokazał jej swoje dzieło.
 Jak pani zdaniem zareaguje agent?
 Wyśle niecenzuralną odpowiedz.
 Proszę to zaszyfrować dokładnie tak, jak napisałem, i przesłać Helikopterowi.
 Jak pan sobie życzy  odparła Jean, nie kryjąc zakłopotania.
PARYSK dzielnicę czerwonych latarni tworzyło kilka wąskich brudnych uliczek na
niskim wzgórzu za rue de la Chapelle, nie opodal Gare du Nord. W samym środku
biegła rue de la Charbonniere. Po jej północnej stronie znajdował się klasztor,
którego zakonnice pomagały ubogim. Tuż obok stał Hotel de la Chapelle. Nie był to
burdel w dokładnym znaczeniu tego słowa, ale kiedy nie było zbyt wielu gości,
właścicielka chętnie wynajmowała pokoje na godziny.
Flick z olbrzymią ulgą weszła do środka. %7łandarmi zostawili ją osiemset metrów
dalej. Po drodze widziała dwa plakaty ze swoją podobizną i napisem: POSZUKIWANA.
Christian dał jej swoją chustkę  kawałek kwadratowego czerwonego materiału w
białe grochy  i włożyła ją na głowę, żeby ukryć blond włosy, ale i tak każdy, kto by
dokładnie jej się przyjrzał, rozpoznałby w niej kobietę z plakatu.
Właścicielka hotelu była przyjazną tęgą kobietą w różowym jedwabnym szlafroku.
Flick zatrzymywała się tu już wcześniej, ale ona chyba jej nie zapamiętała. Wzięła od
niej pieniądze i bez żadnych pytań podała klucz do pokoju.
Flick miała właśnie zamiar iść na górę, kiedy do holu weszły Diana i Maude.
 O Boże, co za dziura -jęknęła Diana.  Może będziemy mogły zjeść coś na mieście.
 Nawet o tym nie myśl  ofuknęła ją Flick.  Zaszyjemy się tu i z samego rana
idziemy na Gare de L Est.
Maude spojrzała z wyrzutem na Dianę.
 Obiecywałaś, że zabierzesz mnie do Ritza.
Flick opanowała gniew.
 W jakim ty świecie żyjesz?  syknęła do Maude.  Nikt stąd nie wychodzi. Czy to
jasne?
Jedna z nas wyjdzie pózniej, żeby kupić coś do jedzenia. Ja muszę zejść ludziom z
widoku.
Diana, ty zaczekasz tutaj na resztę, a Maude pójdzie do waszego pokoju. Wspinając
się po schodach, Flick minęła Murzynkę w obcisłej czerwonej sukience, z prostymi
czarnymi włosami.
 Chwileczkę  zwróciła się do niej.  Mogłabyś mi sprzedać swoją perukę?
 Nie mogę bez niej pracować, słonko.  Murzynka zmierzyła Flick taksującym
spojrzeniem, biorąc ją za początkującą prostytutkę.  Szczerze powiedziawszy,
sama peruka ci
nie wystarczy.
Flick wręczyła jej tysiącfrankowy banknot.
 Kupisz sobie drugą.
Dziewczyna spojrzała na nią innym wzrokiem, uświadamiając sobie, że jak na
prostytutkę ma za wiele pieniędzy. Wzruszając ramionami, wzięła pieniądze i podała
jej perukę.
 Cóż, chyba zrobię sobie wolną noc  mruknęła.
Flick odnalazła swój pokój. Nad umywalką wisiało lustro. Zaczesała do tyłu jasne
krótkie
włosy, spięła je spinkami i włożyła perukę. Czarne włosy radykalnie odmieniły jej
wygląd, ale kontrastowały z nimi jasne brwi. Flick wydobyła z kosmetyczki kredkę do
brwi i przyciemniła je. Teraz było o wiele lepiej.
Następnie wyjęła z kieszeni kurtki swój dowód tożsamości i bardzo starannie
wyretuszowała kredką fotografię, pociągając ciemnymi kreskami włosy i brwi.
Zrobiwszy to, wyciągnęła się na łóżku, zamknęła oczy i po kilku sekundach zasnęła.
Obudziło ją pukanie do drzwi. Przespała kilka godzin.
 Kto tam?  zapytała.
 Ruby.
Wpuściła ją do środka.
 Wszystko w porządku?
 Nie wiem. Wszyscy się zameldowali. Ale Diany i Maude nie ma w pokoju i nie mogę
ich nigdzie znalezć.
 Cholerne idiotki!  zaklęła Flick.  Pewnie wyszły z hotelu.
 Dokąd mogły pójść?
 Maude chciała iść do Ritza. Ruby nie mogła w to uwierzyć.
 Nie mogą być aż takie głupie!
 Diana jest zakochana  odparła z rezygnacją Flick.  Zrobi wszystko, o co Maude
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cherish1.keep.pl