RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Peder nie zdołał się opanować, uklęknął i podszedł na czworakach do
malucha.
- Cześć, Braciszku! Pamiętasz mnie? Jestem twoim wujkiem! - Spojrzał
zdziwiony na Hildę i dodał: - Myślałem, że on będzie mniejszy. Czyżby
jadł za dużo?
Hilda zaśmiała się.
- Ma już ponad półtora roczku. Gdy byłeś w jego wieku, byłeś równie
duży.
Peder przyglądał się Isacowi uważnie.
- Naprawdę? Też miałem takie wielkie oczy i maleńki nosek?
- Miałeś jeszcze większe oczy i dużo mniejszy nos - drażniła się z nim
Hilda.
Ale Peder się tym nie przejął. Podniósł dłoń i ostrożnie pogłaskał Isaca
po policzku, mówiąc:
- Moim zdaniem on jest słodki!
W tej samej chwili Isac uśmiechnął się od ucha do ucha. Peder
odwzajemnił się mu równie promiennym uśmiechem.
- Widzieliście? Uśmiechnął się do mnie. Zdaje się, że mnie polubił.
Ełise wtrąciła się do rozmowy.
- Oczywiście, że cię polubił. Dlaczego miałby cię nie lubić? Przecież ty
zawsze jesteś bardzo miły dla młodszych dzieci.
Hugo wyciągnął ręce do Kristiana, uważając najwyrazniej, że jego
towarzysz zabawy skupił na sobie zbyt wiele uwagi. Kristian podniósł go i
wziął na ręce.
- Nie przejmuj się, Hugo. Za chwilę Peder zapomni o twoim nowym
koledze i znów będziesz jego pieszczochem.
Elise patrzyła to na jednego, to na drugiego brata i czuła, jak ze
wzruszenia ściska ją w gardle. Jakie to życie jest dziwne! Człowiek nie ma
nawet pojęcia, ile może się zdarzyć.
Nagle przypomniał jej się wiersz, którego uczyła się w szkole:
Chcąc pokonać smutek, krocz po cichu.
Wnet minie, wnet otoczy cię i wnet go przezwyciężysz.
ROZDZIAA CZWARTY
Tymczasem we dworze Stangerud niedaleko Kongsvinger Emanuel stał
przy oknie na piętrze i wpatrywał się w oszronione pola. Bolała go głowa,
miał mdłości i w ogóle czuł się okropnie. Zupełnie jakby znalazł się w
pułapce, z której nie było ucieczki.
Co pomyślała sobie Elise, gdy otrzymała wiadomość od Carlsenów?
Elise nie jest małostkowa, zrozumie, że musiał pojechać z ojcem Signe,
gdy się dowiedział, że Signe umiera. Tylko że Elise nie wie jeszcze
wszystkiego...
Westchnął rozdygotany. Jak to możliwe, żeby mieć takiego pecha?
Ojciec Signe zażądał od niego, by zajął się dzieckiem, jeśli córka umrze.
Oznajmił, że wraz z żoną są za starzy, by brać na siebie odpowiedzialność
za wychowanie małego dziecka. Poza tym naturalne jest, by opiekę w
takim wypadku przejął ojciec dziecka, czyli Emanuel.
Jak zareaguje Elise, gdy wrócę do domu z dzieckiem Signe? Nie dość,
że ją zdradziłem, a potem porzuciłem i przeniosłem się z Signe do
Ringstad, to teraz na dodatek sprowadzę do domu dziecko tamtej?
Z dużym trudem udało mu się przekonać Elise, że naprawdę chce do
niej powrócić. Była twardsza, niż przypuszczał, i postawiła swoje warunki.
Pięcioro dzieci w domu wystarczy z nawiązką. Trudno oczekiwać, że Elise
zaopiekuje się jeszcze jednym, zwłaszcza że to dziecko kobiety, z którą ją
zdradził.
Czuł się tak, jakby przygniotło go ciężkie brzemię. I to teraz, kiedy
wydawało mu się, że wreszcie wychodzi z mroku i zaczyna widzieć świat
w jaśniejszych barwach. Awantura z mamą wiele go kosztowała, ale nie
żałował. Powinien przywołać ją do porządku już przed wielu laty.
Ubolewał, że skutki tej kłótni okazały się dla niej tak dotkliwe. Nie czuł
się jednak winny, że mama nie mogła znieść sprzeciwu z jego strony i
rozchorowała się, gdy postawił na swoim. Właściwie poczuł się wreszcie
wolny i lżej mu się zrobiło na sercu po powrocie do Kristianii. Jego
miejsce było przy Elise, kochał ją i z nią chciał dzielić życie. Romans z
Signe opierał się wyłącznie na cielesnym pożądaniu, nie miał nic
wspólnego z miłością. Wstydził się tego i na samo wspomnienie ogarniał
go wstręt. Gdyby nie choroba Signe, najchętniej wyrzuciłby z pamięci ten
epizod ze swojego życia, pozwoliłby jej zatrzymać syna, licząc na to, że
będzie dorastać bezpiecznie i w dostatku we dworze Stangerud pod opieką
babci i dziadka.
Teraz poczuł się tak, jakby jego przyszłość legła w gruzach. Nie może
pojawić się u Elise z jeszcze jednym dzieckiem, skoro ona ma juz ich tyle
pod opieką. Jensine ma dopiero dwa miesiące, a synek Signe siedem
miesięcy, Hugo zaś niewiele ponad rok. Do tego Peder, który kuleje z
nauką, Evert, sierota, którym się zaopiekowali. Marna pociecha, że
Kristian jest w miarę samodzielny, bo przecież on też nadal potrzebuje
jedzenia i ubrań. Poza tym gdy wróci na dobre do Elise, trzeba się liczyć,
że urodzą im się kolejne dzieci. Słyszał od kolegów o sposobach, by temu
zapobiec, ale po pierwsze były zabronione, a po drugie niebezpieczne dla
kobiety.
Mimo że nad rzeką wiele rodzin miało gromadkę dziesięciorga i
dwanaściorga dzieci, dla Elise byłoby to za duże obciążenie. Aż taka silna
nie jest. Zresztą on też nie. %7ładne z nich nie zniosłoby, gdyby ich dzieci
głodowały albo musiały siedzieć w domu z powodu braku ubrań i butów,
nie mogąc nawet uczestniczyć w obowiązkowym nauczaniu szkolnym.
Pamiętał dobrze te rodziny, które odwiedzał jako oficer Armii
Zbawienia. Małą dziewczynkę, którą uszczęśliwiła sukienka ofiarowana
jej przez samarytankę. Kiedy dumna dziewczynka przyszła następnego
dnia do szkoły, jedna z jej koleżanek z klasy rozpoznała swoją sukienkę,
którą matka przekazała Armii Zbawienia, nic jej o tym nie mówiąc. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cherish1.keep.pl