X

RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Bulgan i kipi�cy energi� Tooqui wspólnymi siłami tłukli na kwaSne jabłko
nieszcz�snego Vrota.
Wyszkolonych napastników było jednak zbyt wielu. Aby zapewni�
bezpiecze�stwo niewinnym przechodniom, kupcom i personelowi, Lu-
minara i Obi-Wan postanowili si� wycofa�. Na ulicy walka b�dzie trud-
niejsza, bo z pewnoSci� znajd� si� znowu pod ostrzałem z otaczaj�cych
dachów, ale zawsze to lepsze ni� ogl�danie spokojnych obywateli mor-
dowanych przez band� profesjonalnych zabójców.
Ogomoor dostał informacj� od jednego ze swoich najemników
wewn�trz budynku i pospiesznie zaalarmował wSciekłych snajperów.
 B�dxcie gotowi!  poinstruował ich przez komunikator.  Jedi
si� wycofuj�! Pozwólcie im wyjS� na ulic�, zanim zaczniecie znowu
strzela�.  Spojrzał na bulwar poni�ej i dodał ciszej, ale z naciskim. 
�aden nie ma prawa prze�y�.
Jeden z morderców wyjrzał zza swojej rusznicy, opartej o attyk�
budynku, na którym si� ukrywali, i niedbale zapytał:
 A ci Alwari, którzy s� z nimi? Dwaj duzi i jeden mały?
 O to si� nie martw. Nasi ludzie na dole zajm� si� nimi. Najpierw
Jedi, potem padawanowie.  Ogomoor chciwie chłon�ł wzrokiem sce-
n� w dole. Nie chciał straci� nic z jatki, która miała si� tam za chwil�
rozegra�, ale dbał o to, �eby nie odsłoni� zbyt wiele ze swojej drogo-
cennej osoby.
250
Na dole pojawił si� ktoS w charakterystycznym stroju Jedi, znikł
pod zadaszeniem i znów si� pojawił. No, wyłaxcie, szlachetni Jedi, po-
ganiał ich w mySlach Ogomoor. Poka�cie si�. Wyjdxcie na ulic�, na
pi�kne, jasne słoneczko Ansionu, tak, �ebym mógł was zobaczy�, ja
i moi bardzo kosztowni słudzy&
S�!  stwierdził wreszcie. Widział teraz obydwoje Jedi, walcz�cych
rami� w rami�, jak z niech�ci� i powoli wyłaniaj� si� z ukrycia, jakie
oferował im kompleks handlowy. Dwaj zabójcy obok niego napi�li mi�-
Snie, przygotowuj�c si� do strzału. Przy odrobinie szcz�Scia za minut�
czy dwie b�dzie po wszystkim.
Niestety tego ranka opuSciło go błogosławie�stwo Jiaguina, boga
sprytu. Alwari, którzy spadli na plecy snajperów, równie dobrze mogli
skoczy� z nieba, tak nagle si� pojawili. No�e i inne tradycyjne narz�-
dzia Smierci błyskały raz po raz w tym samym czystym i jasnym blasku
ansio�skiego sło�ca, na którego pomoc w likwidowaniu Jedi przez na-
jemnych morderców tak bardzo liczył Ogomoor. Majordomus okr�cił
si� na pi�cie i ruszył w kierunku wyjScia, prowadz�cego na dół, kiedy
nagle spostrzegł przelotnie motywy zdobnicze na szatach intruzów.
Otworzył oczy tak szeroko, �e omal mu nie wypadły.
Situng Borokii& i Hovsgol Januulowie. Wojownicy obu najwa�-
niejszych nadklanów. Dzielni wojownicy o reputacji znanej szeroko na
obu półkulach.
Co oni robi� tutaj, w Cuipernam? Dlaczego mieszaj� si� w uliczn�
bójk�? Nie wiedział i nie potrafił sobie tego wyobrazi�. Wiedział tyl-
ko, �e nasłoneczniony dach stał si� nagle znacznie mniej bezpiecznym
schronieniem ni� przed chwil�.
Uciekaj�c, stwierdził, �e na dachu po drugiej stronie ulicy kolejni
Alwari unieszkodliwiaj� pozostałych jeszcze snajperów. Nie obawiaj�c
si� strzelców na dachach, dwaj Jedi i ich padawanowie szybko załatwi�
si� z niedobitkami oddziałów naziemnych. A wtedy ju� nic nie przeszko-
dzi im w drodze do kompleksu rady miejskiej Cuipernam i do delega-
tów unii. Nieoczekiwanie stwierdził, �e jeszcze raz b�dzie musiał zda�
swojemu panu relacj� z nieudanej akcji. Bardzo kosztownej nieudanej
akcji. Soergg b�dzie raczej niezadowolony. I raczej wSciekły. I&
Cuipernam nie jest jedynym miastem Ansionu, a Soergg Hutt nie
jest jedynym bossbanem wartym niezwykłych talentów majordomusa.
Znu�ony informowaniem o kolejnych pora�kach, ogarni�ty w�tpliwo-
Sciami Ogomoor zbiegał po schodach po trzy stopnie naraz, z ka�dym
krokiem coraz bardziej pewien, �e nadszedł ju� dzie�, kiedy nale�ałoby
powa�nie pomySle� o zmianie pracodawcy.
251
Nie, mrukn�ł do siebie, szukaj�c komunikatora na zamkni�te pa-
smo cz�stotliwoSci. Mo�e jednak jego wiedza i doSwiadczenie na coS
mu si� przydadz�. Pozostała do rozegrania jeszcze jedna karta.
Ani Luminara, ani Obi-Wan nie wiedzieli, co si� stało z potencial-
nie SmiercionoSnymi strzelcami na obu dachach, dopóki na usłanej tru-
pami ulicy nie pojawiła si� znajoma twarz. Kiedy tylko j� rozpoznali,
i oni, i padawanowie poczuli prawdziw� ulg�, cho� równie� ogromne
zaskoczenie.
 Witaj, Bayaarze.  Luminara powitała Borokiiego w sposób przy-
j�ty wSród Alwarich, kład�c jedn� dło� na twarzy, a drug� na piersi. Za
jego plecami wojownicy Borokiich i Januulów sprz�tali ostatnie nie-
dobitki wynaj�tych morderców. Nie powinno im to zaj�� zbyt wiele
czasu. Ci z najemników, którzy ocaleli, desperacko rozpełzli si� na
wszystkie strony.  Nie spodziewałam si� ujrze� ci� znowu, ale musz�
przyzna�, �e znakomicie wybrałeS sobie czas na ponowne spotkanie.
 Kto to jest?  zapytał Obi-Wan, wskazuj�c w kierunku pozosta-
łych wybawicieli.
Ostre z�by Bayaara zalSniły w szerokim uSmiechu.
 Twoja gwardia honorowa, szlachetny Obi-Wanie. Ju� zapomnia-
łeS, �e wspólna rada starszych Alwarich obiecała ci prezent? Oto on.
Nie chcieli, aby coS si� przydarzyło ich nowym przyjaciołom spoza
planety.  Gdyby Bayaar był do tego zdolny fizycznie, mrugn�łby okiem.
 Zwłaszcza dopóki nie zostanie ostatecznie podpisany formalny układ [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cherish1.keep.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.