RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Jestem żonaty  odparł młody człowiek z powagą, która wywołała uśmiech na twarzy
Lucy, choć okoliczności wcale nie rysowały się wesoło.  Mam też rocznego synka  dodał.
Nick milczał przez chwilę.
 Gdzie pan mieszka?  spytał w końcu.
 Na lądzie. Kupiliśmy mały domek. Prawdę mówiąc, wziąłem na niego kredyt. Bardzo
potrzebuję tej pracy, panie Constantinou  przyznał zafrasowany księgowy.
 Kiedy wróci Rawlings?
 Nie wiem, sir.  Zawahał się.  Ma krewnych na jednej z wysp w pobliżu Bahamów.
Podawano, że tamtędy będzie przemieszczał się huragan, więc pojechał upewnić się, czy jego
bliscy są bezpieczni. Huragan trwa dzień, dwa, czasem nawet tydzień.
 Nic nie słyszałem o żadnym huraganie.
 Mówili przez radio.
 Rozumiem. Jeśli chodzi o pana, to na razie wszystko.
 Panie Constantinou&  Księgowy wstał cały mokry.  Moja praca&
 Tymczasem nic jej nie grozi.
 Lucy odczekała kilka minut po wyjściu młodego człowieka, a potem rzekła:
 To bardzo wspaniałomyślne z twojej strony.
 Co miałem z nim zrobić? To młody chłopak i ma dziecko na utrzymaniu.  Nick wstał,
przeciągnął dłonią po włosach, zacisnął usta.
 Możesz mi powiedzieć, czemu takie gołowąsy decydują się na zakładanie rodziny? 
spytał.
 Przypuszczam&
 Zapożyczył się, zmajstrował dzieciaka! Dobry Boże!
 Nikt nie planuje życia w najdrobniejszych szczegółach  zauważyła dziewczyna.
 W przeciwieństwie do mnie? To miałaś na myśli, prawda?  Uśmiechnął się niewesoło.
 A jeśli powiem, że moim największym marzeniem było posiadanie dzieci?
Wyznanie padło, zanim zdążył pomyśleć, więc cały zesztywniał, gdy to sobie uświadomił.
 Nie zwolnię tego chłopaka. Zawinił tylko naiwnością. Manipulowano nim. To sprawka
Rawlingsa. Udowodnię mu wszystko, jak tylko się zjawi.
Lucy pomyślała, że wyznanie na temat dziecka ujawniło słabość Nicka. Instynkt podpowiadał,
że lepiej zostawić go teraz samego.
 Jeśli się zjawi  rzekła, porządkując dokumenty. Spojrzała na plik notatek zawierających
materiał, którego opracowanie będzie wymagało co najmniej tygodnia.
 Mogę się tym zająć?  spytała.  Zrobię wydruki komputerowe i sprawdzę, czy czegoś
nie pominęliśmy.
Nick skinął głową.
 Ja tymczasem posłucham radia, by się przekonać, czy rzeczywiście nadchodzi jakiś
huragan  powiedział.  Jeśli nie, wsiądziemy w samolot i sami poszukamy pana Rawlingsa.
jeszcze jest łączność. Oczywiście, jeśli ma to dla ciebie jakieś znaczenie.
Dziewczyna wstała, podeszła do telefonu i wybrała londyński numer Roberta. Pomyślała, że
jeśli go nie zastanie, może nagrać wiadomość na automatyczną sekretarkę, zapewniając, iż nic jej
nie grozi.
 Wyszedł z domu?  spytał obojętnie Nick.  O tej godzinie? W Anglii jest teraz bardzo
wcześnie& Nie marnuje czasu&  zauważył znacząco, a Lucy zarumieniła się jeszcze mocniej.
 Czasem nocuje u matki  wyjaśniła.  Są do siebie bardzo przywiązani. Ona mieszka
sama. Prawdę mówiąc, ma obsesję na punkcie swego bezpieczeństwa, więc Robert czuje się
zobowiązany często u niej nocować.
 Trochę dziwne.
 Jest bardzo oddany matce  mruknęła, widząc zdziwienie Nicka.
 Jakie to słodkie  powiedział, zastanawiając się, czy prowadzić dalej tę rozmowę.
Jakiś diabeł podszepnął mu, by to zrobić.
 Po ślubie też tak będzie?  spytał, uświadamiając sobie, że oczekuje od dziewczyny
przyznania, iż Robert do niej nie pasuje i że popełnia błąd, chcąc go poślubić.
 Nie wiem  odpowiedziała.  Czy nie powinniśmy sprawdzić nastrojów gości hotelu?
Może doszło do jakiegoś załamania?
 Na pewno postąpi rozsądnie  Nick dalej snuł przypuszczenia na temat Roberta, ignorując
podjętą przez Lucy próbę zmiany tematu.
 Co masz na myśli?
 Pewnie sprzeda dom i zamieszkacie razem z jego matką. Odradzałbym ci takie
rozwiązanie. Teściowe bywają trudne w pożyciu, szczególnie jeśli są blisko związane ze swoimi
jedynakami&
 Dziękuję za troskę.
Mężczyzna uznał, że to jeszcze za mało.
 Powinnaś się zastanowić, czy naprawdę chcesz wyjść za człowieka, który ciągle nie
przeciął pępowiny łączącej go z matką.
Lucy zirytowało paternalistyczne podejście szefa. Najwidoczniej uważał ją za niezdolną do
rozwiązywania własnych problemów. Mogłaby powiedzieć, że już podjęła decyzję w sprawie
Roberta, lecz postanowiła nie dostarczać mu tej satysfakcji i nie utwierdzać w przekonaniu, iż
jego uwagi odniosły skutek.
 Och, jest duża różnica między kimś, kto nie przeciął pępowiny, a kimś, kto okazuje troskę
rodzicom  rzuciła i skierowała się ku drzwiom, by w ten sposób zasygnalizować koniec
rozmowy.
Nick natychmiast chwycił ją za ramię.
 Nie sądz, że chcę się wtrącać w twoje życie  skłamał.  Po prostu czuję się jakoś za
ciebie odpowiedzialny.
 Dlaczego?  spytała, zdając sobie sprawę, iż, jak zwykle, gdy ten mężczyzna likwidował
fizyczny dystans między nimi, przestaje panować nad reakcjami własnego ciała.
Przez chwilę pomyślała, że związek z Robertem pozwoliłby jej uniknąć podobnych stanów
oszołomienia. Przy odrobinie wysiłku mogłaby się na nie uodpornić. Była zła na siebie za
okazywanie takiej słabości i uleganie urokowi szefa.
 Pewnie dlatego, że nie jesteś typem kobiety, która potrafiłaby dać sobie radę z&
 Z czym? Z uczuciami? Z życiem intymnym?
 Nie to miałem na myśli  Nick starał się nie tracić kontroli nad przebiegiem rozmowy.
Prawie nie zwracał uwagi na nasilenie wichru za oknami, choć gwałtowne podmuchy uderzały
gałęziami drzew o szyby.
 Potrafię zadbać o swoje sprawy  zapewniła dziewczyna.  Możemy wreszcie stąd wyjść
i sprawdzić, co się dzieje na zewnątrz?
Pochmurne spojrzenie mężczyzny nie działało uspokajająco. Bliskość jego ciała przyprawiała
Lucy o coraz większe napięcie, przypominając noc, podczas której się kochali. Powinna go
odepchnąć, lecz podejrzewała, że gdy tylko dotknie dłonią męskiej piersi, nie zdoła już jej
oderwać. Nie oprze się pragnieniu rozpięcia mu koszuli i położenia palców na nagiej skórze, by
potem przesunąć je niżej.
 Masz rację.  Nick zwolnił uścisk, odsunął się, potem otworzył drzwi i przepuścił [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cherish1.keep.pl