[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tak jest.
Czy spieszy pan do po¿aru, panie Jones? Z ca³¹ pewnoSci¹
móg³ pan zarezerwowaæ inny Srodek transportu przez Atlantyk. O ile
wiem, statki pasa¿erskie utrzymuj¹ regularne po³¹czenia.
Nie ma takiego statku, który móg³by mnie przewiexæ w ci¹-
gu czterdziestu oSmiu godzin stwierdzi³ Indy. A ten po¿ar, jak
pan to okreSli³, to sprawa wagi miêdzynarodowej. ¯arzy siê w Eu-
ropie ju¿ od jakiegoS czasu.
Dresel jêkn¹³.
Podczas bytnoSci na moim statku oSwiadczy³ bêdzie pan
podlega³ moim rozkazom. W ¿adnym razie nie wolno panu nara-
¿aæ sterowca ani jego za³ogi poprzez samowolne dzia³anie. Mo¿e
pan siê sto³owaæ wraz z innymi cz³onkami za³ogi i sypiaæ w tej
kabinie, ale ma siê pan porz¹dnie zachowywaæ. Zrozumiano?
Chyba tak odpar³ Indy.
Czy jest pan uzbrojony?
S³ucham?
Rwietnie pan wie, o co pytam. Czy ma pan broñ?
Có¿, tak, mam odpar³ Indy. Nowy rewolwer marki webley
znajdowa³ siê w skórzanej torbie.
Proszê mi go oddaæ za¿¹da³ Dresel. Schowam go w sej-
fie w mojej kabinie a¿ do czasu l¹dowania. Wtedy panu oddam.
Indy wyj¹³ rewolwer z torby, otworzy³ bêbenek i wyj¹³ nabo-
je. Doszed³ do wniosku, ¿e lepiej nie wspominaæ o bacie z byczej
skóry. Odda³ broñ i amunicjê Dreselowi.
Nie wolno panu przebywaæ w kabinie sterowniczej i w han-
garze statku. Poza tym mo¿e siê pan swobodnie poruszaæ we wszyst-
kich pozosta³ych miejscach powiedzia³ Dresel. Manly poinfor-
mowa³ mnie, ¿e udaje siê pan do Londynu. Nie planujemy tam
przystanku, ale nasza trasa wiedzie niedaleko. Ostatni etap podró-
¿y odbêdzie pan w mySliwcu, który dostarczy pana na ziemiê, po
czym wróci na statek.
Czy nie mo¿e mnie pan wysadziæ bli¿ej Rzymu? spyta³ Indy.
Odleg³oSæ nie powinna stanowiæ problemu dla kogoS z pañ-
sk¹ pomys³owoSci¹ odpar³ Dresel.
63
Niech mi pan powie, komandorze powiedzia³ Indy.
Akron to by³ blixniaczy statek Macona ?
Tak. Akrona zbudowano wczeSniej i lata³ przez mniej wiê-
cej pó³tora roku odpar³ Dresel. Macon jest wykonany w ten
sam sposób, ale do konstrukcji zbiorników gazu wykorzystano nowy
materia³ ¿elatynowo-lateksowy. Jak pan wie, zawieraj¹ one hel
Stany Zjednoczone maj¹ tego gazu pod dostatkiem i nie mog¹
wybuchn¹æ tak jak pojemniki z wodorem, który s¹ zmuszeni wy-
korzystywaæ Niemcy w swoich statkach. Niepokoi siê pan o bez-
pieczeñstwo Macona ?
Nie, proszê pana. Kierowa³a mn¹ jedynie ciekawoSæ.
Macon jest najnowszym i najlepszym sterowcem marynar-
ki wojennej, a przy tym najwiêksz¹ maszyn¹ lataj¹c¹ na Swiecie
oSwiadczy³ Dresel. Rozwija prêdkoSæ maksymaln¹ ponad stu
szeSædziesiêciu kilometrów na godzinê i ma zasiêg powy¿ej szes-
nastu tysiêcy kilometrów.
W hangarze pod nami znajduje siê szwadron mySliwców typu
curtiss sparrowhawk, które s¹ specjalnie przystosowane do startu
i l¹dowania podczas lotu sterowca. Umieszczono w nim specjalne
urz¹dzenie pozwalaj¹ce na wychwytywanie w locie mySliwców
i wprowadzanie ich do wnêtrza. Jest nawet wspornik dla samolo-
tów oczekuj¹cych w kolejce. Nazywaj¹ nas oczami niebios mary-
narki wojennej i przy tej ulepszonej konstrukcji jesteSmy praktycz-
nie niezatapialni.
Niezatapialni?
W³aSciwie tak.
To samo mówiono o Titaniku .
Dresel uSmiechn¹³ siê.
Tutaj, na niebie, nie ma gór lodowych odpar³.
Indy wróci³ do kabiny z kolejn¹ fili¿ank¹ mocnej kawy z me-
sy i wydoby³ ze swej skórzanej torby kopertê, któr¹ przes³a³ mu
Manly. D³onie zaczyna³y go ju¿ boleæ i mia³ trudnoSci z otwarciem
zapieczêtowanej koperty. Znajduj¹ce siê wewn¹trz dokumenty by³y
opatrzone czerwonym stemplem: TAJNE. Na wierzchu pliku pa-
pierów znajdowa³a siê b³yszcz¹ca, czarno-bia³a fotografia Sarduc-
ciego i Benito Mussoliniego. D³oñ Il Duce spoczywa³a sztywno na
ramieniu Sarducciego. Do zdjêcia przypiêta by³a napisana odrêcz-
nie przez Manly ego notka. Brzmia³a:
64
Jones,
Oto pañski cz³owiek. Jest bardzo inteligentnym, ale cho-
rym psychicznie, wszechstronnym naukowcem, który obec-
nie pracuje dla OVRA, tajnej policji Mussoliniego. Sarduc-
ci jest gor¹cym zwolennikiem faszyzmu. Jego motto to:
Przemoc jest najlepszym wyrazem kreatywnoSci . Powo-
dzenia... proszê zachowaæ ostro¿noSæ.
Indy przekartkowa³ resztê dokumentów. Zatrzyma³ siê przy do-
ssier Sarducciego.
SARDUCCI, LEONARDO. W³oski minister do spraw
staro¿ytnoSci w gabinecie Benito Mussoliniego. Urodzony
w rodzinie ch³opskiej 31 paxdziernika tysi¹c osiemset dzie-
wiêædziesi¹tego drugiego roku, w Fascati we W³oszech.
Uczêszcza³ do szko³y pañstwowej, a nastêpnie studiowa³
na Sorbonie, nie zda³ jednak egzaminu ustnego z literatury
renesansu, gdy¿ nie chcia³ podporz¹dkowaæ siê francuskim
profesorom. Póxniej otrzyma³ doktorat na Uniwersytecie
Rzymskim. W tysi¹c dziewiêæset trzynastym o¿eni³ siê
z Mon¹ Grimaldi. Do wybuchu I wojny Swiatowej wyk³a-
da³ na uniwersytecie w Rzymie, a nastêpnie wst¹pi³ do ar-
mii w³oskiej w randze kapitana. W okopach zosta³ niemal
Smiertelnie ranny w g³owê. Po opuszczeniu armii wróci³
do Rzymu i dowiedzia³ siê, ¿e jego ¿ona, Mona, zmar³a pod-
czas porodu na posocznicê. Ten uraz, w po³¹czeniu z pro-
blemami psychicznymi wynik³ymi na skutek rany g³owy,
sta³ siê przyczyn¹ zak³Ã³ceñ osobowoSci. Sarducci zacz¹³
publicznie potêpiaæ nauki Scis³e i medycynê, co skoñczy³o
siê brutalnym atakiem na lekarza, opiekuj¹cego siê w cza- [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]