[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Słaniając się na nogach, próbowałam otworzyć drzwi,
żeby zawołać kogoś na pomoc. Wtem oczami wyobrazni ujrzałam jakiś obraz było to
wspomnienie, wyrazne i jaskrawe na tle wszystkich pozostałych, które nadal tonęły we mgle.
Zobaczyłam siebie ściskającą coś w garści. Zbliżałam się do łóżka, unosiłam materac i
wsuwałam coś do wyciętej w nim skrytki. Czyżby w moim materacu była jakaś skrytka?
W następnej chwili ból głowy zelżał, choć nadal ćmił. Oparłam się całym ciałem o drzwi i
próbowałam złapać oddech. Czy to możliwe, bym zachowała jakieś wspomnienie z przeszłości?
Powoli wyprostowałam się i chwiejnie ruszyłam w stronę łóżka. Dotarłszy do niego, opadłam na
podłogę.
Uniosłam ciężki materac i wsunęłam pod niego dłoń. Niestety na nic nie natrafiłam.
Rozczarowana chciałam już opuścić materac na stelaż łóżka, gdy nagle wyczułam pod
materiałem jakieś wybrzuszenie. Moje serce puściło się w dziką galopadę, ogarnął mnie niepokój
i podniecenie. Pochyliłam głowę, by przyjrzeć się zgrubieniu. Od ciężaru materaca zaczynały mi
już słabnąć ręce, ale wciąż trzymałam go w górze. I wtedy dostrzegłam niewielkie nacięcie w
jego pokrowcu. A więc to wspomnienie było prawdziwe. Oparłam krawędz materaca na ramieniu
i sięgnęłam do skrytki. Co to jest, do cholery?
W dłoni trzymałam plastikowy pierścionek w kolorze fioletowym. Oraz jakąś fotografię,
odwróconą teraz tyłem. Dlaczego te rzeczy znalazły się w moim łóżku? I dlaczego nagle w mojej
pamięci pojawił się obraz ich chowania?
Opuściłam materac na ramę łóżka i usiadłam wygodnie. Pierścionek odłożyłam na bok i
skupiłam się na zdjęciu. Gdy zobaczyłam, co przedstawia, cała dosłownie zmartwiałam.
Fotografia ukazywała Brady ego być może niedługo przed śmiercią, choć nie mogłam mieć co
do tego pewności. Obok niego& obok niego, obejmując go ramieniem, stał James. Ten sam
James, z którym miałam teraz lekcje matematyki. Stał obok mojego nieżyjącego brata.
Uśmiechnięty.
ROZDZIAA ÓSMY
Zatrzymałam się w progu i omiotłam wzrokiem naszą niemal pustą klasę. James siedział w
swojej ławce, najwyrazniej rysując coś w leżącym przed nim zeszycie.
Zapomniałam książki odezwałam się do agenta. Może mógłbyś mi ją przynieść? Nie
chcę się spóznić na lekcję.
Książkę celowo zostawiłam w szafce. Nie czekając na odpowiedz agenta, ruszyłam w
kierunku swojej ławki na przedzie klasy, dając mu w ten sposób do zrozumienia, że pod
wpływem jego interwencji przestałam udzielać się towarzysko. Kevin skinął głową i powiedział,
że zaraz wraca. Jak tylko zniknął za drzwiami, zbliżyłam się do ławki Jamesa. Nie podniósł na
mnie oczu. Nadal pochylał się nad zeszytem i rysował. Był to rysunek przedstawiający jakąś
dziewczynę z długimi kręconymi włosami.
Wyciągnęłam z kieszeni fotografię, na której stał razem z Bradym, i bez uprzedzenia
położyłam ją przed nim. James drgnął zaskoczony, wyprostował się na krześle, po czym spojrzał
na mnie niepewnie.
Co jest? spytał zdumiony.
Jak to możliwe, że znałeś mojego brata? spytałam, wskazując palcem fotografię.
W błękitnych oczach Jamesa dojrzałam zmieszanie, a kiedy przyjrzał się uważniej zdjęciu,
nagle pobladł. Wysunął fotografię spod mojej dłoni i zbliżył ją do oczu.
Nigdy wcześniej nie widziałem tego zdjęcia.
A co powiesz o moim bracie?
Nie znam go odparł i przełknął głośno ślinę.
Dlaczego w takim razie stoicie razem na brzegu rzeki? Czemu obejmujesz go ramieniem?
Boże, czy to możliwe, żebyście byli kumplami?
James wpatrywał się przez jakiś czas w zdjęcie, potem zaczął energicznie trzeć policzki i
zwrócił mi fotografię.
Wracaj do swojej ławki, zanim zobaczy cię agent polecił beznamiętnym głosem.
Muszę wiedzieć, czy&
Potem uciÄ…Å‚. Idz do swojej Å‚awki.
Jego twarz przybrała zacięty wyraz. Wiedziałam, że nic więcej od niego teraz nie wydobędę.
W tej samej chwili do klasy wkroczyła nauczycielka. Ukryłam szybko zdjęcie w kieszeni i
pobiegłam do swojej ławki, niezadowolona, że na odpowiedz przyjdzie mi jeszcze trochę
poczekać. [ Pobierz całość w formacie PDF ]