
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Poczuł się niezręcznie. Przeczesał palcami włosy.
Przepraszam. Jasne. Zrobimy, jak zechcesz. To ma być dzień, który
103
R
L
T
zapamiętasz na zawsze.
To żart, prawda?
Zmieszał się. Dotarło do niego, że ta uwaga była wyjątkowo niezręczna.
Nie. Od tej chwili będę milczał jak grób.
Gracie krążyła oczarowana po salach muzeum. Gareth posuwał się za
nią krok w krok, ale dotrzymał słowa i więcej się nie odzywał. Pozwolił jej w
ciszy i skupieniu chłonąć wytwory artystycznego geniuszu, gromadzone od
wieków w tych masywnych murach.
Kiedy dotarli do obrazów impresjonistów, Gracie stanęła oszołomiona z
zachwytu. Znała te płótna... Znała je, i to bardzo dobrze. Szczególnie długo
przyglądała się jednemu z obrazów Renoira, Dziewczynka z konewką .
Podeszła bliżej i z uwagą studiowała mistrzowskie pociągnięcia pędzla i
rozmytą paletę kolorystyczną.
Nagle jakaś klapka otworzyła się w jej mózgu.
Już kiedyś tu byłam. Pamiętam ten obraz.
Gareth powstrzymał się od komentarza. W milczeniu wspierał ją swoją
obecnością. Miała wielką ochotę dotknąć płótna, ale widok umundurowanego
strażnika skutecznie ją zniechęcił.
Była zafascynowana, a jednocześnie pełna nadziei i lęku.
Wydaje mi się, że kopia tego płótna wisi u mnie w sypialni nad
szafką nocną.
Co jeszcze? Odważył się spytać.
Przygryzła wargę. Starała się skoncentrować tak bardzo, że zakręciło się
jej w głowie.
Szafka jest wykonana z drewna dębowego. Szuflady zamiast
uchwytów mają szklane gałki.
Położył jej rękę na ramieniu.
104
R
L
T
Nie staraj się niczego przyspieszyć. Zrelaksuj się.
Przymknęła powieki, żeby nie stracić niewyraznych konturów, które za
chwilę mogły rozpłynąć się we mgle niepamięci.
Na szafce stoi fotografia mojej mamy. Wydaje mi się, że nie żyje.
Nie wracają żadne związane z nią wspomnienia, poza ramką ze zdjęciem.
Gareth cały czas stał obok, obejmując ją ramieniem.
Wszystko sobie przypomnisz w odpowiednim czasie. Pełny obraz
uzyskasz po powrocie do domu, do Savannah.
Zapanowała długa chwila ciszy.
To wszystko powiedziała z lekkim rozczarowaniem w głosie.
Ostatnie wspomnienia utwierdziły ją w przekonaniu, że i inne powoli
powrócą. To tylko kwestia czasu, pomyślała.
Obróciła się i spojrzała na niego.
Chciałam cię przeprosić zaczęła, dobierając słowa.
Za naruszenie twojej prywatności. Za to, że dałam się przekonać ojcu
do tej misji, choć nie pamiętam, czego się podjęłam.
Cmoknął ją po przyjacielsku w policzek. Inaczej nie mógł się zachować
wśród tłumu zwiedzających muzeum.
W przeciwnym razie nie miałbym szansy poznać cię, Gracie
Darlington powiedział niefrasobliwym tonem. Daj sobie spokój z
przeprosinami. Wrócimy do tematu, kiedy wyjaśni się cel twojej wizyty.
A jeśli się okaże, że jestem taka jak ojciec: samolubna,
wyrachowana, bez skrupułów?
Nie bądz śmieszna. To niemożliwe. Pociągnął ją za rękę w
kierunku wyjścia. Wracajmy do hotelu. Na dziś wystarczy zwiedzania i
wspomnień.
Dała się z trudem przekonać, choć miała wielką ochotę jeszcze raz
105
R
L
T
wrócić do sali impresjonistów, z nadzieją, że jeszcze coś sobie przypomni.
W drodze powrotnej Gareth rozsiadł się wygodnie w fotelu i
nieobecnym wzrokiem spoglądał przez okno. Gracie chciała spytać, o czym
myśli, ale nie miała śmiałości. Nieznane fakty dzieliły ich niczym mur. W
milczeniu obserwowała jego profil, który w ciągu tych kilku dni zdążyła tak
dobrze poznać. Wyczuwała jego niepokój i zastanawiała się, czy tęsknił za
Wolff Mountain. Po powrocie do hotelu kamienny wyraz nie opuszczał jego
twarzy.
Muszę wykonać parę telefonów odezwał się. -
A wieczorem wyjdziemy, jeśli będziesz miała ochotę.
Super rzuciła. Co się stało? Widzę, że jesteś w złym nastroju od
momentu wyjścia z muzeum. Myślisz, że przypomniałam sobie więcej, niż ci
powiedziałam?
Ależ nie.
Więc o co chodzi?
Wzruszył ramionami. W jego ciemnych oczach, wyczytała burzę
sprzecznych emocji.
Mam wątpliwości odnośnie twojego wyjazdu do Savannah. Wybacz,
ale nie mam wysokiego mniemania o twoim ojcu. Nie jestem pewien, czy
zapewni ci odpowiednie wsparcie i opiekę, dopóki nie odzyskasz pamięci.
Nie mam innego wyboru odparła ze ściśniętym żołądkiem.
Opanowało ją uczucie strachu, którego nie była w stanie kontrolować.
Muszę wracać do domu. Pozostaje mi mieć nadzieję, że w znanym sobie
wcześniej środowisku wszystko powoli powróci. Muszę poskładać
łamigłówkę mojego życia i iść dalej.
W podświadomości pragnęła, żeby ją zatrzymał, mówiąc, że nie zniesie
rozłąki. Ale Gareth nie był typem mężczyzny skłonnym do wyrażania emocji
106
R
L
T
i podejmowania nieprzemyślanych zobowiązań. Niespodziewanie
przyciągnął ją do siebie i zaczął namiętnie całować.
Gareth szepnęła, tuląc się do niego.
Mimo że obejmował ją czule i delikatnie, targały nim sprzeczne emocje,
od frustracji po gwałtowne pożądanie. Odsunął ją stanowczo od siebie.
Przygotuj się. O siódmej wychodzimy.
Stojąc pod ciepłym prysznicem, żałowała, że zabrakło jej odwagi, żeby
poprosić Garetha o umycie pleców.
Chociaż w pokoju było ciepło, ciało pokryło się gęsią skórką; kiedy
ubierała się z myślą o ukochanym. Bielizna w kolorze kawy z mlekiem,
samonośne pończochy, no i wreszcie suknia. Zdecydowała się na tę, która [ Pobierz całość w formacie PDF ]