RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Proponuję, żeby pan skoncentrował się na poszukiwaniu osoby czy osób, które zdemolowały
sklep panny Lindley i nie zawracał nam głowy pytaniami zupełnie bezpodstawnymi.
 Dallas  powiedziała Cass, kładąc mu rękę na ramieniu.
 Wszystko w porządku.  Spojrzała na policjanta.  Nie, nie mam takich kłopotów,
proszę pana.
 Naprawdę, przykro mi, ale musiałem zadać to pytanie.
Cass pokiwała głową z wyrozumiałością. Kiedy policjanci wreszcie wyszli, odwróciła się
i powiodła wzrokiem dokoła.  O Boże  pomyślała  co za okropny bałagan .
 Jaka jest wysokość twojej polisy ubezpieczeniowej?  spytał Dallas.
 Myślę, że to jest bardzo wysoka suma  odpowiedziała.  Niestety, trzymam polisę w
bankowym sejfie. Musiałabym sprawdzić dokładniej, co w mej jest.
Jean dodała:
 Polisa pokrywa również straty wynikające z pożaru.  I powodzi  zauważyła Cass. 
Ponieważ mieszkamy koło wybrzeża, zadbałam o to.
 Co zamierzasz teraz zrobić?  spytał Dallas, czule głaszcząc ją po ramieniu.
Cass spojrzała w górę i napotkała jego zatroskane spojrzenie.
 Sprzątnę sklep i zacznę wszystko od nowa.
Kilka godzin pózniej Dallas zgarnął resztki śmieci do wielkiego kartonu i wystawił go za
drzwi. Wrócił do środka i spojrzał na gładkie ramiona Cass siedzącej przy starym,
pokancerowanym biurku i przeglądającej księgi rachunkowe. Od momentu, kiedy
postanowiła, że zaczyna od nowa, od razu wzięła się do pracy. Zadzwoniła do swojej
kompanii ubezpieczeniowej, wezwała sprzątaczy i cały tłum specjalistów. Cieśle, stolarze,
malarze, elektrycy zaczęli przywracać sklepowi jego pierwotny wygląd. Innym zlecono pracę
na kilka następnych dni. Nowe półki wystawowe były już zamówione, po nich miały przyjść
nowe towary. W ciągu tygodnia sklep powinien zacząć funkcjonować. I nie tylko dlatego, że
Cass tak dobrze to zorganizowała, ale również dlatego, że nie straciła kompletnie
wszystkiego.  Ona jest kimś  pomyślał. Odradzała się z popiołów jak legendarny feniks.
Cass odłożyła na bok wydruki komputerowe i podniosła zmęczone oczy na Dallasa.
 Co za ulga! Na szczęście miałam bardzo mało towarów na kredyt.
Otrzepał ręce i podszedł do niej. Zaczął masować jej ramiona i pomyślał, że miękkie ciało
i delikatna struktura jej kości kryły serce ze stali. Przypomniał sobie, jak trzymał ją ciepłą i
uległą w ramionach poprzedniej nocy. Wcale nie był zaskoczony tą poranną przemianą w
kobietę interesu. Wielu ludzi dałoby się pokonać w takiej sytuacji, ale nie ona. Po doznanym
szoku zawinęła rękawy i przystąpiła od razu do roboty. Doszedł do wniosku, że każdy
problem czy tragedię umiałaby pokonać w ten sam sposób. Z głową do góry i zdecydowana
przezwyciężyć wszystkie przeszkody. Kobieta w jego stylu. Na głos wypowiedział uwagę:
 Przykro mi mówić, ale lepiej byś na tym wyszła, gdybyś miała więcej towarów na
kredyt. Twoi dostawcy darowaliby ci nie zapłacone długi i odebraliby je ze swoich kompanii
ubezpieczeniowych.
 Nie znasz moich dostawców.  Cass uśmiechnęła się kątem ust.  To są głównie
rzemieślnicy, których znam osobiście. Nie chciałabym być nic winna żadnemu z nich 
westchnęła.  Ale to jest tylko część problemu. Nawet jeśli wyjdę z tego bez strat
finansowych, nie będę w stanie nic kupić od nich na następny sezon. A więc i tak będę
stratna, ponieważ nie wezmę od nich tych towarów, które zwykle kupowałam.
 Mam powiązania z kilkoma bankami  rzekł cicho.  Mogę zorganizować taką ilość
gotówki, jakiej tylko będziesz potrzebowała.
Odsunęła się od niego i spojrzała mu w twarz.
 Tak po prostu, pożyczka?  zapytała.
 Tak po prostu  uśmiechnął się. Odwzajemniła uśmiech.
 Miałam nadzieję, że nie będziesz mnie namawiał, abym użyła swoich akcji w spółce
jako zastawu.
 Oczywiście, że nie chciałem tego zrobić.
Wtuliła się w jego ramiona. Przysiągł sobie, że nigdy jej nie powie, że ta myśl faktycznie
przyszła mu do głowy. Wiedział, że z łatwością mógłby wyciągnąć korzyści z tej sytuacji.
Inne, równie brzydkie tric przychodziły mu do głowy. Jeszcze kilka tygodni temu z
pewnością by je wykorzystał, gdyby zaszła taka potrzeba. Chciał koniecznie, aby przyłączyła
się do zebrania rady nadzorczej, ponieważ teraz musiała się liczyć z jego zdaniem. To, co
było ważne dla niego, było również ważne i dla niej. I odwrotnie. Czegokolwiek by teraz nie
podejmowali razem, musieli pójść na kompromis, inaczej nie miałoby to szans powodzenia.
Kochał ją. Uświadomienie tego faktu było szokujące, ale wcale go nie zaskoczyło.
Przyciskając ją mocniej i czulej, zanurzył twarz w jej słodko pachnących włosach i
uśmiechnął się do siebie. Powinien to wiedzieć od razu. Cass pozwoliła mu się otworzyć.
Powiedział jej rzeczy, których nikomu przedtem nie mówił. Ona zmusiła go do śmiechu.
Nigdy przedtem nie zdawał sobie sprawy z tego, jak jest to istotne pomiędzy kobietą a
mężczyzną. Od początku nie potrafił oddzielić swoich uczuć od spraw firmy. Chciał jej
powiedzieć, co czuje, ale zrozumiał, że w tej chwili jeszcze nie może. Nie przed zebraniem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cherish1.keep.pl