RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Jezus, Maria, Józefie święty! Jakże mogłabym zrobić coś
przeciwko twojej woli! Jeśli pomagam jasnowłosej seńoricie zdobyć -
szczęście, to chyba nie jest wbrew twojej woli?
 Doskonale wiesz, o co mi chodzi! A teraz idz i uprzątnij
natychmiast róże z pokoju panny Karsten. I żeby mi nie została ani
jedna!
 Jak sobie życzysz, moja pani. Takie piękne róże! Co mam z nimi
zrobić?
 Ty je przyjęłaś, więc teraz martw się o to, co z nimi zrobić. I nie
waż się więcej przyjmować żadnych przesyłek seńora Druzzii dla panny
Karsten, nawet listów czy wiadomości. Jeśli mnie nie usłuchasz 
zwątpię w twoją wierność!  oświadczyła dobitnie seńora.
W tym momencie Rosita z egzaltacją rzuciła się do jej stóp, zaczęła
płakać i rozpaczać, raz po raz zapewniając ją o swojej wierności i
przypominając o wydarzeniach, kiedy jej dowiodła. Ale seńora była
naprawdę zagniewana i wyrwała się jej z niechęcią.
 Idz i zrób to, co ci nakazałam.
Rosita podniosła się, wygrażając Traude zaciśniętymi pięściami.
 To jej wina, tej żółtowłosej czarownicy, że jesteś na mnie zła 
rzuciła z wściekłością i wyszła z pokoju wyrzekając głośno.
Traude popatrzyła za nią z pobladłą twarzą, a potem zwróciła na
senorę pełne lęku oczy. Starsza pani łagodnie przyciągnęła ją do siebie:
 Proszę, niech pani nie robi sobie wyrzutów. Ja przecież wiem, że
pani jest niewinna. Każdy inny człowiek na miejscu tego Druzzii byłby
się uniósł honorem, albo zrozumiał rozsądne argumenty... No cóż,
zobaczymy. Celowo nie zabroniłam Rosicie rozmawiać z nim. Niech mu
powie, że pani nie przyjęła jego kwiatów. Może to zrani jego próżność i
ostudzi jego zapały.
Przez chwilę seńora Eliza zastanawiała się, czy nie wtajemniczyć we
wszystko Freda  ale przecież Fred kochał Traude i zdradziłby się przed
Druzzia, gdyby zażądał od niego wytłumaczenia. Wtedy nie mógłby być
już pewien swojego życia. Druzzia bowiem z zazdrości nie cofnąłby się
przed niczym.
Kiedy wieczorem tego dnia Fred wrócił do domu, uporawszy się ze
swoimi interesami, jego dobry nastrój udzielił się wszystkim.
RS
101
Wprawdzie narzekał na leniwych robotników i zwykłe troski
związane z prowadzeniem interesów, ale robił to w sposób, który
bardziej bawił niż martwił. W ciągu dnia nadeszły listy do Freda. Były to
urzędowe wiadomości ze Stemberg Company, a ponadto list od kuzynki
Maud. Maud pisała:
Mój ukochany Fredi! Teraz już wiem, jak wygląda Twoja jasnowłosa
Miss Karsten! I cieszę się, że masz taki dobry gust. Co za urocza, słodka
twarzyczka! Dziwisz się, skąd o tym wiem? Zobaczyłam na fotografii,
która wypadła z portfela nowego dyrektora Działu Karoserii. A pod
spodem piękna jasnowłosa Miss napisała:  Nigdy nie zapomnij Twojej
Traude." Och, teraz pewnie zapłonąłeś dziką zazdrością, podobnie jak ja
w tamtej chwili. Ale nie bój się  nowy dyrektor w Stemberg Company,
dżentelmen-kierowca, były niemiecki oficer  to jedna i ta sama osoba, i
w dodatku brat Miss Karsten. Właśnie tak. I co ty na to? Dziwisz się, że z
kierowcy fabrycznego stał się dyrektorem? Ja nie! Jest on bowiem
człowiekiem wybitnie uzdolnionym i absolutnie godnym zaufania, zrobił
na Ojcu wielkie wrażenie. A wiesz przecież, że pan Ernest Stemberg jest
równie miękkim ojcem, co twardym i wymagającym szefem. Niełatwo
przekonać go do siebie. Ale jeśli już się to komuś udało, znaczy to, że
jest prawdziwym mężczyzną. I nowy dyrektor jest nim. To dla mnie
wielka radość, Fredi, gdyż chcę ci teraz powiedzieć, że należeć będę
tylko do tego mężczyzny  albo do żadnego. Ojciec pewnego dnia
zgodzi się na to, jest taki dobry i chce mojego szczęścia. A szczęście
znajdę u boku tego mężczyzny, którego kocham i który mnie kocha tak,
jak pragnę być kochana. Ty zaś musisz mi napisać, jakie są teraz Twoje
uczucia do Traude. Musisz mi wszystko otwarcie powiedzieć, gdyż i ja
zawierzyłam Ci wszystko.
Pozdrów ode mnie serdecznie ciotkę Elizę. Ma wkrótce znowu
przyjechać do Nowego Jorku i pozostać przez dłuższy czas. Pozdrów ode
mnie także Traude, bardzo serdecznie, i powiedz jej, że niezmiernie się
cieszę, iż będę mogła ją poznać, kiedy przyjedzie tutaj z ciotką Elizą.
Twoja kuzynka Maud
Fred z uśmiechem spoglądał przed siebie. To, co Maud napisała mu o
bracie Traude Karsten i o swoim ojcu  napełniło jego serce radością i
otuchą. Ucieszył się bowiem, że jego przyszły szwagier zdołał już sobie
wyrobić godną pozycję. Schował list do kieszeni, po czym szybko
przejrzał korespondencję handlową.
W pół godziny pózniej spotkał się z Traude w jadalni. Seńora nie
przyszła jeszcze, zatrzymana na chwilę przez Ranzia. Tak więc młodzi
RS
102
ludzie po raz pierwszy od dłuższego czasu znalezli się sami. Fred
zauważył, że Traude jest może nieco bardziej blada niż zwykle, lecz
mimo to jeszcze nigdy nie wydawała mu się tak piękna i pociągająca jak
teraz.
 Traude!  zawołał cicho. Jego wargi bezwiednie wypowiedziały
jej imię.
Spojrzała na niego pytająco.
 Panie Stemberg, z jakiego to powodu zwraca się pan do mnie po
imieniu?
 Proszę mnie nie ganić, panno Karsten. Właśnie moja kuzynka
Maud napisała mi w liście, abym pozdrowił panią bardzo serdecznie i
przekazał jej, że niezmiernie się cieszy, iż będzie mogła panią poznać.
 Bardzo proszę przekazać kuzynce moje serdeczne podziękowanie
za jej pozdrowienia. Mam nadzieję, że nie zabrzmi to zbyt zarozumiale,
jeśli zapewni ją pan, iż ja także cieszę się, że wkrótce ją poznam.
 Strasznie zarozumiale! A minę robi pani przy tym taką  jak mała
Traude, kiedy bała się srogiego nauczyciela.
 Ach, panie Stemberg! Nie wszyscy ludzie są tacy dobrzy jak pan,
seńora Guarda i miss Stemberg.
W tej chwili weszła seńora Guarda i Fred przekazał także jej
pozdrowienia od Maud. Potem wszyscy troje udali się do stołu i wśród
ożywionej rozmowy obie panie zapomniały o nieprzyjemnej aferze z
Druzzia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cherish1.keep.pl