[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wykorzystała w tym celu postacie Goethego i Mickiewicza, ale wybaczcie, że nie zdradzę
szczegółów. Spotkałem ją jeszcze na jakimś wernisażu w stolicy, wiem tez, ze rychło
przestała pracować w reklamie i zajęła się portretami artystycznymi. A ten mój wykonany
węglem naprawdę powiesiłem w swojej kawalerce.
Wiersz Goethego doczekał się niebawem tłumaczenia i stał się prawdziwą sensacją w
Europie. Do tej pory nie ustalono, jakim cudem znalazł się on w oprawie Konrada
Wallenroda" i komu Mickiewicz ofiarował piracki" egzemplarz z dedykacją. Jedyna osoba,
która mogła coś wiedzieć na ten temat, ów londyński znajomy Hansa, wsiąkł jak kamfora.
Niemniej jednak Przemijanie" przyćmiło tę naszą historię i nikt już nie mówił o
Przemytnikach i naszym udziale w udaremnieniu szmuglu.
Napisała jednak do mnie Sławka, która od naszej przygody z Przemytnikami na nowo
odkryła Goethego, chociaż była miłośniczką prozy angielskiej. Ale to nie była jej jedyna
zmiana w życiu. Po pół roku dostałem zaproszenie na ślub Sławki z... Rafałem! Jakoś mi ta
para nie pasowała do siebie, ale wiedziałem, że prawdziwe zycie kpi sobie z naszych opinii.
A co u panny Tatalkiewicz?
Ta krnąbrna pannica przepracowała w naszym departamencie jeszcze dwa tygodnie i
pod koniec wakacji wyjechała niespodziewanie do Anglii na stypendium załatwione przez jej
sławnego ojca. Pirackie" wydanie Konrada Wallenroda" trafiło z powrotem do prywatnej
biblioteki Tatalkiewicza, a na nasz departament spadło nawet kilka gorących pochwał.
Dziewczyna nie była zadowolona z tego stypendium, a jeszcze bardziej nie był zadowolony z
jej wyjazdu Paweł. Być może nie jestem ekspertem w sprawach sercowych, ale pewnego dnia
doszedłem do wniosku, ze Paweł chyba się podkochiwał w pannie Tatalkiewicz. Po powrocie
znad Biebrzy umówił się z nią nawet do kina i z tej okazji kupił bilety na nowy film z
Harrisonem Lordem. Okazało się, ze Dominika tak naprawdę nie lubiła amerykańskich
filmów i samego Lorda. Po prostu droczyła się z Pawłem, chcąc wzbudzić w nim zazdrość.
Nie na darmo przysłowie mówi: Kto się lubi, ten się czubi". Czasami podejrzewałem także i
Dominikę o to, że Paweł nie był jej obojętny. Ale jak to często w życiu bywa, ich losy
rozminęły się wkrótce, zostawiane jedynie miłe sercu wspomnienia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]