RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Bazaine chciał koniecznie przekonać cesarza, że jego plan jest skuteczniejszy, wreszcie wi-
dząc, że się mu to nie uda, odszedł. Po jego odejściu Maksymilian zwrócił się do Mejia pytając:
– Przeczytałeś pan dokładnie ten afisz?
– Tak.
– To miejsce także?
– Które miejsce jego cesarska mość?
– To, w którym nazywają mnie marionetką Napoleona.
– Niestety, musiałem i to czytać!
33
– Widzę, że miał pan rację. Ale ja pokażę jeszcze, że nią nie jestem! Czy obserwowałeś, gene-
rale, marszałka, gdy ten afisz czytałem?
– Nawet bardzo dokładnie.
– Zauważyłeś więc pan?
– Wasza cesarska mość ma na myśli jego źle ukrytą radość?
– Tak i co pan na to powie?
– Według mnie afisz ten nie był tak istotny, by go sam marszałek musiał doręczać.
– Masz racje generale. Jego cieszy moje niepowodzenie. Ale chodźmy do domu! Jestem zde-
nerwowany i chciałbym pomówić z cesarzową, jej obecność działa na mnie kojąco.
Opuścili ogród i udali się do willi.
* * *
Tego samego dnia Józefa Kortejo przebywała w swoim pokoju. Była jeszcze w negliżu, za-
mierzając właśnie się ubrać. Stara Indianka, Amaika,
stała w pogotowiu, by służyć pomocą swej pani.
– Czy nie sądzisz, Amaiko, że zaczynam chudnąć?
– O, nie seniorita.
– Naprawdę? Ale przecież przedtem byłam pełniejsza? Popatrz tylko na me ramiona, jakie one
były przedtem pełne i piękne!
– Wcale się nie zmieniły. Są jeszcze piękniejsze i białe jak alabaster.
– Żartujesz?
– Ani myślę,
– Ale popatrz na te ręce, czy nie widać, że się postarzały?
– Skądże, są krągłe i białe, tak jak były, proszę mi wierzyć, na takie rzeczy mam bystre oko.
– Myślisz, że jestem piękna?
– Naturalnie.
– Ale przecież nie tak, jak na przykład Amy Lidsay, która tak nagle zniknęła ze swoim ojcem?
– Przeciwnie, jesteś pani o wiele piękniejsza. Są osoby, które z wiekiem pięknieją, a do tych
niezawodnie należysz ty, pani.
– Prawisz mi komplementy!
– - Ani mi to w głowie!
– Nie widzisz, że szyja moja straciła dawne ładne kształty?
– Szyja? To szyja łabędzia, wszyscy mężczyźni w niej zakochani, czy nie widzi seniorka, ja-
kim ją wzrokiem obrzucają?
– Ty mnie tylko nie chcesz mnie smucić. Ubierz mnie teraz, ale ładnie i zalotnie, kochana
Amaiko.
– Oczekuje pani gości?
– Nie, ale muszę pójść do fotografa. Zamówiłam znowu dziesięć tuzinów nowych zdjęć.
– To mają być podarki dla zwolenników ojca pani?
– Tak. Nie uważasz, że to wspaniały pomysł?
– Oczywiście. Czytałam kiedyś taką piękną historię, że aż płakałam. Dziewczyna dała swemu
ukochanemu fotografię, a on schował ją na sercu. Podobno to służy rozbudzaniu miłości..
– Co? Naprawdę to czytałaś?
– Tak.
– I wierzysz w to?
– Naturalnie.
34
– Boże, cóż to będzie jeśli to prawda? Ja tyle fotografii rozdałam!
– Prawda kilkaset!
– A cóż myślisz, gdzie je ci panowie nosić będą?
– Na sercu?
– Naturalnie Amaika, gdzie indziej nosi się fotografię? A ty powiadasz że to pewny środek na
wzbudzenie miłości.
– O tak.
– W takim razie będę kochana przez kilkuset mężczyzn.
Chytra Indianka, załamał ręce ze zdziwienia wołając:
– Święta Madonno! Prawda, nie pomyślałam o tym, ale co to będzie? Ci panowie pozabijają
się niezawodnie.
Pewnie rozmawiałyby tak dalej, gdyby na progu nie stanęła służąca, a za nią ujrzała Józefa
kilku mężczyzn, sędziego śledczego z policjantami. Weszli bez zaproszenia.
– Co to ma znaczyć? Nie wiedzą panowie jak się składa wizytę damie?
– Wiemy doskonale i proszę być pewną, że stosujemy się do tego, teraz jednak nie było to ko-
nieczne. Czy poznaje mnie pani? – spytał śledczy.
– Naturalnie – odrzekła.
– Przychodzę w imieniu cesarza.
– Cesarza? – przerwała ze strachem.
– Tak. Gdzie jest ojciec pani?
– Wyjechał.
– Dokąd?
– Do Oaxaca, tak mi się przynajmniej zdaje.
– Kiedy ma wrócić?
– Nie wiem.
– Nie pisał do pani?
– Nie.
– Zna pani Panterę Południa?
– Nie.
– Nie odwiedzał państwa?
– Nie, nigdy.
– Ale ojciec pani musi go znać?
– Tego nie wiem.
– Hm! Zdaje się, że pani jest niewinna. A nie wie pani czegoś o tych afiszach, które dzisiaj z
rana porozlepiano w mieście?
– Nie.
– Przecież nazwisko pani ojca figurowało na nich.
– O tym nic nie wiem. Podczas nieobecności ojca żyję tu samotnie, więc nie wiem, co się w
mieście dzieje. Czy autorem tych plakatów jest mój ojciec?
– Oczywiście skoro się na nich podpisał.
– Nie mógł ktoś inny złożyć za niego podpisu?
Alcalde popatrzył na nią zdziwiony.
– Hm! Tak, to mogło mieć miejsce – odpowiedział łagodniejszym głosem.
– Co ten afisz zawiera, senior, jeżeli wolno zapytać?
– Wezwanie do buntu.
– W takim razie mogę zaręczyć, że mój ojciec nie ma z tym nic wspólnego. Nigdy nie był
zdrajcą.
35
– Ale jest sojusznikiem Pantery Południa.
– O tym nic nie wiem. Zapewne to także potwarz.
– Przekonamy się, najpierw jednak muszę przeszukać mieszkanie.
– Santa Madonna! Mój pokój też?
– Tak, cały dom. .
Urzędnik i policjanci rozpoczęli przeszukiwanie. Gdy zakończyli, był już wieczór.
– Seniorita! Niczego nie znalazłem.
– Byłam tego pewna – odparła z dumą.
– Przypuszczam więc, że pani rzeczywiście jest niewinna? Ale muszę jeszcze pani przekazać
nieprzyjemną nowinę.
– Chce mnie pan przestraszyć?
– Nie, ale muszę, to rozkaz cesarski.
– Rozkaz cesarski? O Dios! Pan mnie naprawdę przeraża.
– Nic złego się pani nie stanie. Musi pani tylko zmienić miejsce pobytu.
– Miejsce pobytu? Jak mam to rozumieć? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cherish1.keep.pl