X

RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jego namowom kapitan zdecydował się rozbić obóz je�
szcze przed nocą.
- Naszym kościom należy się odpoczynek, a ze świ�
tem można wyruszyć na poszukiwanie nowych przygód.
Wyczerpana Angela, nie bacząc na to, że całym jej
łożem był koc rozpostarty na gołej ziemi, zasnęła pra�
wie natychmiast. Jej sen nie trwał jednak długo. Coś
ją obudziło, czujnie nadstawiła ucha, lecz usłyszała tyl�
ko ciszę. Zaczęła przypominać sobie wydarzenia minio�
nego dnia. Słyszała krzyki tratowanych ludzi, widzia�
ła ściągniętą okrucieństwem twarz Braccia, jego unie�
sioną z biczem prawicę i krew cieknącą z twarzy Gian-
niego. Wszystkie te okropne obrazy wypływały z cie�
mności, roztapiały się w niej i znowu stawały przed
oczyma duszy.
Nagle usłyszała, że Gianni bełkocze coś przez sen.
Leżał blisko niej, po drugiej stronie żarzącego się jesz�
cze ogniska, i przewracał się z boku na bok, jakby pró�
bując zedrzeć z siebie koc, którym opatulił go Beppo.
Po chwili mamrotanie przeszło w żałosne jęki.
Wstała, a zbliżywszy się doń i uklęknąwszy na zie�
mi, wymówiła głośnym szeptem jego imię. Uniósł po�
wieki i spojrzał w przestrzeń zamglonymi oczyma.
- Co się dzieje, Gianni? Czy mogę ci w czymś po�
móc? - Wyciągnęła rękę i pozwoliła mu ją uchwycić.
Miał gorącą dłoń, a włosy mokre od potu. Rzekł do
niej zachrypniętym głosem:
- O tak, ukochana. Spocznij przy mnie i spraw, żeby
już więcej nie męczyły mnie te mary.
Było jasne, że nie poznawał jej. Widział w niej ja�
kąś inną kobietę. Mówił w gorączce i trzymał jej dłoń
w żelaznym uścisku. Potem zmusił ją, żeby legła przy
nim. Próbowała się opierać, lecz szybko z tego zrezyg�
nowała. Miał miażdżącą nad nią przewagę. A kiedy już
wyciągnęła się przy nim na ziemi, usłyszała jego słowa:
- Co to za anioł zstąpił, żeby mnie ukołysać do snu?
Pocałował ją. Jęknął z bólu. Dotknął dłonią obwią�
zanej twarzy. Pojawiła się okazja wyswobodzenia się
z jego uścisku i Angela z niej skorzystała. Zerwała się
na równe nogi.
- Obudz się, Gianni - powiedziała nieco głośniej
niż poprzednio. - Męczą cię koszmary. Czy mam przy�
prowadzić Beppo?
Tym razem poskutkowało. Usiadł i potrząsnął gło�
wą. Rzucił opryskliwie:
- Gorąco mi jak w piekle. Czy już świta? - Rozej�
rzał się po rozgwieżdżonym nieboskłonie, po czym spu�
ścił wzrok. - Co tu robisz, pani? A może jesteś jedną
z tych mar, co to siadają człekowi na piersiach i cisną,
aż straci oddech?
- Jestem Angela. Nie poznajesz mnie? Uwolniłeś
mnie ze szponów Gentile i teraz wędrujemy drogami
Verdato. Może chcesz napić się wody? Nasz bukłak
chyba jest pusty, ale mogę przynieść ze strumienia.
Nareszcie wróciła mu pełna świadomość. Ziewnął
i przeciągnął się.
- Jak mogę nie pamiętać twojego imienia, skoro sam
ci je nadałem? A wody chętnie się napiję. Ugasi pło�
mień, który pali mnie od wewnątrz. Ale nie budz Beppa.
Niech sobie, chłopisko, odpocznie. A ty dlaczego nie
śpisz, Angela?
- Usłyszałam, że krzyczysz przez sen. Pomyślałam,
że pewnie dręczą cię zmory, więc wstałam, żeby cię
zbudzić. Oto przyczyna, dla której mnie widzisz przy
sobie. Idę po wodę.
Bukłak okazał się opróżniony tylko do połowy i na
szczęście nie zachodziła potrzeba udawania się aż
do strumienia. Podczas gdy Angela napełniała kubek
wodą, Gianni obserwował jej ruchy. Budziły jego za�
chwyt swoją szlachetną elegancją. Było jasne, że księż�
niczką nie przestaje się być w przeciągu kilku dni, o ile
było się nią przez całe życie. Pospolita suknia, roz-
człapane buty, piasek we włosach o niczym tu jeszcze
nie świadczyły. Była to tylko zewnętrzna skorupa,
pod którą krył się duch wyszlachetniały w dyscyplinie
starannego wychowania. Teraz już wiedział, że pożąda
tę księżniczkę-wieśniaczkę, niewiastę o dwóch twa�
rzach, chłodną i namiętną, wyniosłą i serdeczną, któ�
ra przypominała mu najprzedniejszy trunek w zwykłej
flaszy.
Ugasił wodą pragnienie, po czym wskazał wolne
miejsce na kocu.
- Usiądz przy mnie, Angela. Opuścił nas sen, więc
może sobie porozmawiamy. Ty zapomnisz o masakrze
na rynku, a ja o bólu i gorączce.
- Skąd wiesz, że to właśnie wspomnienie bestialstw
Braccia spędza mi sen z oczu? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cherish1.keep.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treÅ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

     Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyÅ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treÅ›ci marketingowych. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.