RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Dobrze, że nie ma wiatru  skomentował tylko Ryan. Poprawił paski na
szynie, upewniając się, że obie nogi chłopaka są chronione.  Wciągniemy cię
do helikoptera, Matt, a w drodze do szpitala podam ci tlen. Dopiero na lądzie
zadbamy o twoją wygodę.
123
R
L
T
Teraz dotarło do niej, co to oznacza. Ryan je tu zostawi.
Nie histeryzuj, upomniała samą siebie. Oczywiście, że musi lecieć z
rannym.
Jednak nagle jej ręce i nogi zaczęły dygotać.
Ryan pomógł ratownikowi przenieść chłopca na nosze i obserwował
powolne wciąganie rannego na pokład. W pewnej chwili ratownik zaczął
zjeżdżać ostatni raz, a on spojrzał na nią bezradnie.
 Musisz lecieć z nimi  zapewniła go.  Nie trać czasu. Poradzimy
sobie. Będziemy się wspinać. Helikopter wróci po nas po odwiezieniu was do
szpitala. Idz już.
Odwróciła się i wspięła na skalną półkę obok Lexi. Objęła córkę mocno.
Dziewczynka nie przestawała dygotać, z zimna albo na skutek szoku.
 Niedługo po nas przylecą. Jestem z ciebie bardzo dumna  zapewniła.
 Czy Matt umrze, mamo?  Lexi szczękała zębami. Jej długie włosy
kleiły się do pleców.  Było tak dużo krwi.
 Zmieszała się z wodą morską, dlatego ci się tak wydawało. Jest bardzo
poważnie ranny i dużo czasu spędzi w szpitalu, ale przeżyje. Dzięki tobie. Jak
ci się udało dotrzeć do niego?  Zrobiło jej się słabo na samą myśl.
 Leżał w dole i nie ruszał się. Nie mogłam go tak zostawić.
 Ocaliłaś mu życie.
 Nie ja, tylko Ryan. Widziałaś, jak zjechał po stromej skale? Myślałam,
że oglądam akcję komandosów. Jest niesamowity. Ty też, mamo. Pierwszy raz
widziałam cię w akcji. Nie wiedziałam, że jesteś taka... taka wspaniała.
Pasujecie do siebie. Tworzycie świetny zespół.
Jenna zamarła. Czyżby córka domyśliła się, że łączy ich dużo więcej niż
praca?
 Bo należymy do jednego zespołu  potwierdziła.
124
R
L
T
 Lubisz go, mamo?
 Oczywiście. Jest znakomitym lekarzem.
 Nie o to pytam.  Zęby Lexi szczękały coraz bardziej.  Powinnaś
zobaczyć jego twarz, kiedy musiał wybierać, komu bardziej jest potrzebna po-
moc, mnie czy tobie. Nie spuszczał cię z oczu. Asekurował mnie, ale gdyby
fala cię porwała, wskoczyłby za tobą. Co jest między wami?
Najlepszy moment na wyznanie prawdy.
 Czy lubisz Ryana, kochanie?  zaczęła ostrożnie.
 Oczywiście. Lubię też Evannę i dzieciaki, no i oczywiście Frasera.
Wiele osób. Nie podejrzewałam, że to takie fajne miejsce. Już się
przyzwyczaiłam do Glenmore, mamo. A wiesz, co jest najlepsze?
Ryan, pomyślała Jenna. Najlepszy jest Ryan.
 To, że jesteśmy tylko we dwie  skończyła Lexi. Tylko we dwie.
Jenna zacisnęła wargi. Nie powie już nic.
 Tata był okropny, teraz to rozumiem.  Dziewczynka wtuliła twarz w
ramię matki.  Nie powiedział ci prawdy, pozwolił, abyś sama się dowiedziała.
 Wierzył, że tak będzie lepiej. Nie wracajmy do tego.  Poziom wody
wzrasta. Powinny wspiąć się wyżej, pomyślała tępo, zerkając w górę z
mdlącym uczuciem. Teraz, kiedy zniknęło natychmiastowe zagrożenie, to
zadanie wydało jej się niemożliwe do wykonania.
 Chcę o tym porozmawiać, mamo.  Lexi zdawała się zapominać o
otoczeniu.  Zawsze mnie chronisz, ale ja potrzebuję prawdy.
Mokra, dygocząca na całym ciele, przemarznięta do szpiku kości Jenna
starała się opanować szczękanie zębami i znalezć właściwe słowa.
 Tata... Wiesz, Lex, naprawdę nie wiem, co myślał twój tata. Czasami
ludzie, których kochamy, przynoszą nam ból i rozczarowanie. Ja tego nie
zrobię. Zawsze możesz na mnie liczyć. Zawsze będziesz miała dom.
125
R
L
T
Jeśli przeżyją. Jeśli nie utoną na tym samotnym występie skalnym
zalewanym przez ocean.
 Tata zachowywał się tak, jakby nie miał rodziny. Zmusił cię do
sprzedaży domu, bo były mu potrzebne pieniądze. Nie chciał, żebym spędziła z
nim lato, prawda? To dlatego przyjechałyśmy tutaj. Ukrywałaś to przede mną,
ale się dowiedziałam. Zadzwoniłam do taty, a on otwartym tekstem powie-
dział, że mój przyjazd byłby mu nie na rękę, że tylko bym mu przeszkadzała.
Jenna głaskała włosy córki, odgarniając je z jej twarzy.
 Nie wiem, co się roi twojemu ojcu w głowie, ale na pewno cię kocha.
Daj mu trochę czasu, a odzyska rozum.
 Kocha mnie, dopóki nie zakłócam jego nowego stylu życia.  Lexi
otarła ręką łzy.  Przepraszam za swoje zachowanie. Byłam okropna.
Wszystko ci utrudniałam.
 Nieprawda. Dzięki tobie miałam powód do życia. Urodzenie ciebie jest [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cherish1.keep.pl