RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

spotkaniem Jesse'a do czasu przybycia Adama. Nadzieja rozwiała się,
gdy tylko zaczęła schodzić po schodach. Jesse czekał na dole.
- Mówiłaś mi, że nie zamierzasz wychodzić za tego Philipsa -
przypomniał jej, nie zawracając sobie głowy żadnymi wstępami.
Honey bez słowa weszła do salonu. Odsunęła koronkową firankę
i wyjrzała przez okno. Nie zobaczyła reflektorów samochodu. Nic.
Musiała odwrócić się do Jesse'a, który wszedł za nią do salonu i stanął
za starym, skórzanym fotelem, na którym lubił przesiadywać Cale.
- Nie odpowiedziałam jeszcze Adamowi - oświadczyła Honey. -
S
R
On zasługuje na to, żebym zrobiła to osobiście.
- Powiedz mu tutaj. Nie wychodz. Honey poczuła, że ogarnia ją
rozdrażnienie.
- Może nie chcę wyjść za Adama, ale go szanuję. Przyjęłam
zaproszenie na kolację i zjem z nim tę kolację!
Zauważyła, że Jesse jest zły, może nawet bardziej niż ona. Nie
upierał się już jednak przy swoim. Ani nie wyszedł z pokoju. Adam,
który przyjechał pięć minut pózniej, zastał go rozpartego w ulubionym
fotelu Cale'a w chwili, gdy przeglądał jakiś ilustrowany magazyn.
Gdy Adam wchodził do salonu, Jesse spojrzał na niego, ale nie
wstał, żeby się przywitać. Założył nogę na nogę i zagłębił się ponownie
w lekturze.
- Nie wracaj zbyt pózno - rzucił do Honey, gdy Adam objął ją,
wyprowadzając z pokoju; skryty za zasłoną gazety, uśmiechnął się
złośliwie.
- Nie czekaj na mnie - padła odpowiedz, która zepsuła trochę jego
dobry humor; byłoby jeszcze gorzej, gdyby Jesse mógł słyszeć
rozmowę tamtych dwojga.
- Ten pracownik czuje się w twoim salonie jak u siebie w domu -
stwierdził Adam z oburzeniem i goryczą w głosie, gdy tylko wsiedli do
samochodu.
Honey westchnęła.
- Nie jest tak, jak to wyglądało.
- Doprawdy?
- On zrobił to specjalnie. Próbował zepsuć ci nastrój - wyjaśniła
S
R
Honey.
- I udało mu się to - przyznał Adam. Po chwili dodał:
- Nie byłbym nawet w połowie tak zaniepokojony, gdyby nie to,
co o nim wiem.
- Widziałeś go tylko dwa razy - zaprotestowała Honey.
- Niczego o nim nie wiesz.
- Wiem. Zasięgnąłem języka na jego temat.
- Adam, to naprawdę nie było konieczne!Honey nie skrywała
swego poirytowania. Ci mężczyzni!
- Może zmienisz zdanie, kiedy usłyszysz, co mam ci do
powiedzenia.
Honey uniosła brwi. Czekała.
- Czy wiedziałaś, że on jest kryminalistą?
- Co? Jesse? - Honey aż odebrało oddech. - Dallas poręczył za
niego.
- Dallas najwidoczniej kryje swojego przyjaciela. Ten człowiek
był aresztowany. Za kradzież bydła.
Honey uchwyciła się kurczowo furtki, jaką pozostawiało to
sformułowanie:
- Aresztowany? To znaczy, że nie skazany?
- O ile wiem, nie. Prawdopodobnie miał dobrego adwokata. Nie
rozumiesz, Honey? Być może to on kradł twoje bydło. Wprowadził się,
żeby obejrzeć sobie dokładniej twój majątek.
- Straciłam bydło na długo przedtem, zanim pojawił się Jesse -
oświadczyła chłodno Honey. - Nie wierzę, że mógłby należeć do
S
R
jakiejś szajki.
Pomyślała jednak o nocy, kiedy Jesse wrócił do domu o trzeciej
nad ranem. Gdzie był? Co robił? Poza tym Jesse nie chciał, żeby
zawiadomiła policję, kiedy zobaczyła na swoim terenie kogoś
podejrzanego. Powiedział, że poinformuje o tym Dallasa. Czy
rzeczywiście to zrobił?
Słowa Adama dały jej wiele do myślenia. Honey milczała już
przez całą drogę do restauracji w Hondo.
Restauracja Hermannson's Steak House słynęła z tradycyjnych
teksaskich kurczaków pieczonych z cebulą. Tego wieczoru Honey i
Adam dużo tańczyli w takt muzyki zespołu country. Adam był
doskonałym tancerzem i świetnym kompanem; Honey nie mogła
powstrzymać śmiechu, słuchając jego zabawnych opowieści. Przez cały
czas dręczyła ją jednak świadomość, że wieczór wkrótce się zakończy;
Adam ponowi swą propozycję, a ona będzie musiała mu odpowiedzieć.
Stopniowo traciła dobry humor i robiła się coraz poważniejsza. W
końcu Adam zrezygnował z prób rozweselenia jej.
- Czas wracać? - zapytał.
- Chyba tak.
W samochodzie kilkakrotnie próbowała porozmawiać z Adamem
i wreszcie wypowiedzieć słowa:  Nie mogę za ciebie wyjść". Szczerość
nie przychodzi łatwo, pomyślała w końcu zrezygnowana.
Zauważyła, że Adam nie jest nieczuły na jej cierpienia.
Zwiadomie wszystko jej ułatwił. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cherish1.keep.pl