[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Ty drżysz cała.
- Rozejrzał się i sięgnął po pled.
Otulając jej ramiona, usiadł obok na łóżku.
- Opowiedz mi o swoim śnie.
347
Potrząsnęła głową.
- Nie chcę opowiadać teraz, nie chcę nawet o nim myśleć.
Przez chwilę chcę zostać sama.
Nie chcę, abyś tu był.
- Już drugi raz dzisiaj mówisz mi coś takiego.
Tym razem jednak nie ustąpię.
Zaraz dzwonię do Jordana i mówię mu, że zostaję tu na noc.
- To moje mieszkanie.
Nikt nie zostanie w nim na noc bez mojego zaproszenia.
- I znowu się mylisz.
Kładz się do łóżka.
Ugotuję ci zupę.
- Nie chcę żadnej zupy.
Nie chcę ciebie.
A nade wszystko nie chcę, żebyś koło mnie skakał.
- Do diabła, to czego ty chcesz?
- Poderwał się gwałtownie, trzęsąc ze zdenerwowania i wściekłości.
- W jednej chwili wariujesz za mną, wyznajesz mi miłość, pragniesz spędzić ze mną całe
życie, a w następnej każesz mi iść w cholerę.
Mam powyżej uszu kobiet z ich zmiennymi sygnałami, kapryśnymi umysłami i z ich
pieprzonymi oczekiwaniami wobec mnie.
W tej chwili będziesz robiła to, co powiem, czyli położysz się do tego pieprzonego łóżka,
a ja przygotuję ci coś do zjedzenia.
Patrzyła na niego.
Słowa złe, nikczemne same pchały jej się na usta.
348
I nagle wszystkie utonęły w potoku łez.
- O Chryste.
- Flynn przesunął rękami po twarzy.
- Dobra robota, Hennessy, przyjmij wyrazy podziwu.
Podszedł do okna i wyglądał na zewnątrz, podczas gdy za jego plecami Malory zanosiła
się szlochem.
- Przykro mi.
Nie mam pojęcia, jak z tobą postępować.
Nie potrafię się z tym uporać.
Nie życzysz sobie mnie tutaj, dobrze, zatelefonuję po Dane.
Ale nie chcę, żebyś zostawała sama.
- Ja też nie wiem, jak mam postępować sama ze sobą.
- Malory sięgnęła do szuflady po chusteczki.
- Wysyłając ci sprzeczne sygnały, naprawdę nie robiłam tego celowo.
- Wytarła twarz, ale łzy nie przestawały płynąć.
- Nie jestem kapryśna z natury, przynajmniej do tej pory nie byłam.
I nie wiem, jakie są moje pieprzone oczekiwania wobec ciebie.
Nie wiem nawet, jakie są moje pieprzone oczekiwania wobec mnie samej.
A zawsze to wiedziałam.
Jestem przerażona tym, co dzieje się wokół mnie i we mnie.
Jestem przerażona, bo nie wiem, zwyczajnie nie wiem, co z tego wszystkiego istnieje
realnie.
Nie wiem nawet, czy ty naprawdę stoisz przy oknie.
Usiadł obok niej na łóżku.
349
- Jestem tutaj - powiedział, mocno trzymając ją za rękę.
- To istnieje naprawdę.
- Flynn.
- Uspokajała się z wolna, patrząc na ich połączone dłonie.
- Przez całe życie pragnęłam określonych rzeczy.
Chciałam malować.
Odkąd sięgam pamięcią, pragnęłam być artystką.
Prawdziwą artystką.
Studiowałam, pracowałam ciężko, ale nigdy tego nie osiągnęłam.
Nie miałam daru.
Przymknęła oczy.
- Pogodzenie się z tym bolało bardziej, niż potrafię wyrazić.
- Już spokojniejsza, odetchnęła głęboko i spojrzała na niego.
- Najlepsze, co mogłam zrobić w tej sytuacji, to wybrać pracę z dziełami sztuki, otoczyć
się nimi, znalezć jakiś cel dla mojej miłości.
- Zacisnęła dłoń na sercu.
- I w tym okazałam się dobra.
- A nie sądzisz, że jest coś szlachetnego w robieniu rzeczy, w których jesteśmy dobrzy,
nawet jeśli nie jest to nasz pierwotny wybór?
- To miła myśl.
Ale ciężko jest zrezygnować z marzeń.
Zresztą sam pewnie wiesz.
- Tak, wiem.
- A druga rzecz, której pragnęłam, to kochać i być kochaną.
350
W pełni, bez zastrzeżeń.
Wiedzieć, że kiedy wieczorem kładę się do łóżka, a rano wstaję, jest przy mnie ktoś, kto
mnie rozumie, kto mnie pragnie.
Pod tym względem również nie miałam szczęścia.
Spotykałam kolejnego mężczyznę i wydawało się, że wszystko gra.
Ale to nigdy nie była prawdziwa miłość.
Nie czułam tego szaleńczego porywu, tego płomienia, który przemienia się w łagodne,
wszechogarniające ciepło.
Kiedy po prostu wiesz, że to jest to, na co czekałeś.
Aż spotkałam ciebie.
Nic nie mów - dodała szybko.
- Niech najpierw skończę.
Sięgnęła po szklankę z wodą i zwilżyła gardło.
- Kiedy czekasz na coś przez całe życie i wreszcie oczekiwanie się spełni, to tak jakby
zdarzył się cud.
Wszystko, co do tej pory żyło w tobie w uśpieniu, budzi się i zaczyna pulsować.
Przedtem nie było ci zle, miałeś cel, jakiś wytyczony kierunek w życiu, czułeś się po
prostu fajnie.
Ale teraz pojawia się coś więcej.
Nawet nie potrafisz wytłumaczyć, na czym to właściwie polega, ale wiesz, że jeśli to
utracisz, nigdy nie wypełnisz powstałej pustki.
Przenigdy.
I to jest przerażające.
A teraz boję się, że to, co czuję, to kolejny trik.
%7łe kiedy się jutro obudzę, to, co we mnie pulsuje, przestanie uderzać.
I znowu nastąpi cisza.
351
Przestanę doświadczać uczucia, na które czekałam przez całe życie.
Oczy miała teraz suche, ręka nie drżała, kiedy odstawiała szklankę.
- Mogę pogodzić się z tym, że mnie nie kochasz.
Zawsze istnieje nadzieja, że pokochasz kiedyś.
Ale nie wiem, czy zniosę świadomość, że ja nie kocham ciebie.
To byłoby jakby...
jak wyrwanie mi czegoś ze środka.
Nie wiem, czy mogłabym ponownie stać się taką, jaką byłam przedtem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]